Nasze punkty:   Warszawa Zdziechowskiego   Warszawa Skolimowska   Wrocław Polaka

Wyniki wyszukiwania

Rowery dla kobiet czy kobiety dla rowerów

Niniejszy wpis poświęcony jest historycznej refleksji o tym, jak kobiety, nie bez problemów, wspinały się na rowerowe siodełka. Jeśli szukasz po prostu wygodnej damki, to znajdziesz taką w jednym z naszych sklepów. A jeśli interesuje cię historia roweru, to poświęciliśmy jej cały wpis.

Powiem wam co myślę o jeździe na rowerze. Myślę, że zrobiła więcej dla emancypacji kobiet niż cokolwiek innego na świecie. Daje kobietom poczucie wolności i samodzielności. Przystaję i cieszę się za każdym razem, gdy widzę kobietę przejeżdżającą na rowerze obraz wolnej, nieskrępowanej kobiecości

Susan Brownell Anthony

Susan Brownell [1820–1906] była współzałożycielka Krajowego Amerykańskiego Stowarzyszenie Sufrażystek i jedną z pionierek ruchu feministycznego

Wkład w historię żeńskiego kolarstwa jak i społecznej emancypacji kobiet ma również również nasza rodaczka Karolina Kocięcka [ur. 1875]. Wyprzedzała swoją epokę i jako jedna z nielicznych w tamtym czasie pań, brała udział (z sukcesami) w wielu dużych, męskich wyścigach. Jak choćby organizowany w 1901r. rajd Petersburg–Warszawa–Moskwa.

Kreskówka przedstawiająca mężczyznę jadącego na rowerze i kobietę jadącą na rowerze.

Polska rowerowa gwiazda z przełomu wieku

Karolina Kocięcka, najwybitniejsza polska cyklistka przełomu XIX i XX wieku. Zdobyła uznanie swoimi osiągnięciami w trudnym 12-godzinnym wyścigu torowym. Tudzież wytrwałością podczas rowerowej podróży z Warszawy do Paryża w 1900 roku. Mimo wyklęcia ze strony rodziny i śmiechu społeczeństwa, konsekwentnie upominała się o miejsce kobiet w rozwijającym się sporcie wyczynowym.

Podczas podróży do Paryża w 1900 roku, Kocięcka i jej towarzyszka, ukrywająca się pod pseudonimem Dedi, pokonały 1740 km w 14 dni. Zyskując uznanie i sympatię zarówno w Niemczech, jak i we Francji. Ich podróż nie obyła się jednak bez przygód. W tym poważnej awarii roweru w Poznaniu oraz niebezpiecznego zjazdu z góry w Akwizgranie.

Po dotarciu do Paryża, Kocięcka była pełna radości i dumy, a jej osiągnięcia zostały poświadczone przez pismo sportowe „Velo”. Następnie, samodzielnie, wyruszyła w podróż powrotną przez Szwajcarię, docierając do Warszawy po ponad 2400 km. Za rekordowy dystans Warszawa–Paryż otrzymała nagrodę od fabryki Clement.


Rowery dla wszystkich kobiet? Niestety niekoniecznie…      

Niestety w wielu miejscach na świecie, szczególnie tych o bardziej tradycyjnej strukturze społeczno-religijnej kobieta na rowerze nadal może wzbudzać zdziwienie czy oburzenie. A nawet niepokoje społeczne podobne do tych, które miały miejsce w średniowiecznej Europie wobec kobiet podejrzewanych o uprawianie czarnej magii.

Olbrzymie znaczenie ma tutaj też stan lokalnej infrastruktury oraz ogólny poziom bezpieczeństwa publicznego w danym państwie/regionie.
Gdy przyjrzymy się badaniom European Cyclists’ Federation z 2021 nasuwają się następujące wnioski:

  • We wszystkich miastach kobiety częściej niż mężczyźni chodzą pieszo, a w większości miast częściej korzystają z transportu publicznego. Zależność ta odwraca się w przypadku jazdy na rowerze – kobiety znacznie rzadziej korzystają z roweru niż mężczyźni. W miastach o dużej liczbie rowerzystów (szczególnie w Niemczech i Szwajcarii) obie płcie chętnie korzystają z roweru.
  • Niektóre różnice wynikają z ograniczeń przestrzenno-czasowych. Takich jak opieka nad dziećmi i obowiązki domowe, które w nieproporcjonalny sposób obciążają kobiety, co wiąże się z różnicami w poziomach zatrudnienia. W niektórych miastach oznacza to, że muszą przebywać w domach. Badanie pokazuje również, że kobiety dojeżdżają do pracy rowerem o połowę rzadziej niż mężczyźni.
  • Stwierdzono, że kobiety są bardziej wrażliwe na ryzyko w ruchu drogowym. Co więcej, istnieją normy dotyczące płci, bariery kulturowe oraz strach przed molestowaniem seksualnym i napaścią ze strony mężczyzn, które powstrzymują kobiety od korzystania z niektórych środków transportu lub podróżowania o określonych porach dnia. Często to właśnie podczas spaceru, jazdy na rowerze lub korzystania z transportu publicznego kobiety czują się najbardziej bezbronne podczas podróży. A to sprawia, że ​​aktywne podróżowanie jest dla nich potencjalnym źródłem niepokoju. Jazda na rowerze może być postrzegana jako niestosowna i napiętnowana w wielu społeczeństwach o niskich dochodach, dlatego kobiety, które już doświadczają niekorzystnej sytuacji w społeczeństwie, prawdopodobnie będą całkowicie unikać jazdy na rowerze (np. w Pakistanie i Indiach).

W sporcie łatwiej o równouprawnienie

Jazda na rowerze w ujęciu czysto sportowym jest dyscypliną bardzo inkluzywną, o relatywnie niskim progu wejścia. Mogą się nią cieszyć osoby w każdym wieku, niezależnie od koloru skóry, płci. W ostatniej dekadzie możemy zaobserwować wyraźny wzrost zainteresowania tematyką rowerową ze strony płci pięknej. Z każdym rokiem przybywa pań, dla który rower to zdecydowanie coś więcej niż tylko weekendowa przejażdżka przy optymalnej pogodzie lub dojazd do pracy/na uczelnię.

Trzy cyklistki stojące na podium z kwiatami.


Na popularności zdecydowanie zyskała żeńska edycja Le Tour – Le Tour de France Femmes (wcześniej organizowane pod różnymi nazwami i różną regularnością. Przyciąga obecnie nie tylko większe rzesze fanów, ale również znacznie większe pieniądze (sponsorów). Namacalnym efektem tego jest powstanie chociażby marki Liv, tworzącej rowery od początku do końca projektowane wyłącznie dla kobiet. W skali lokalnej obserwujemy wyrastające niczym grzyby po deszczu typowo żeńskie inicjatywy rowerowe. Ustawki, wyjazdy krajowe i zagraniczne przestają być domeną męską. Powstaje wiele oddolnych inicjatyw zrzeszających rowerowe kobiety.

Grupa kobiet pływa w jeziorze z górami w tle.
Źródło: /www.letourfemmes.fr

Tagi:
Kliknij aby ocenić ten wpis
[Suma: 0 Średnia: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *