Jako były mechanik zawsze polecam samodzielne dłubanie przy rowerze. Rower jest jednym z moich ulubionych mechanizmów właśnie dlatego, że jest tak cudownie prosty w budowie, a pracę niemal wszystkich podzespołów możemy obserwować i oceniać z zewnątrz. Nie trzeba kanału albo podnośnika jak w przypadku samochodu, nie ma też konieczności zdejmowania dziesiątek osłon, paneli i innych części przykrywających tę wadliwą. Nie znaczy to oczywiście, że każdy, kto jako tako ogarnia majsterkowanie, będzie od razu mistrzem mechaniki rowerowej. Swoje robi doświadczenie i znajomość komponentów, osobnym tematem są też koła – jeśli plecie się zawodowo, pewne rzeczy się z czasem „czuje” i wie, czego spodziewać po danych obręczach czy szprychach.
Niemniej dużo regulacji i prac serwisowych to stosunkowo proste i logiczne czynności, których nauczysz się samodzielnie lub z pomocą poradników. Warto jednak wyposażyć się w odpowiednie narzędzia rowerowe z przynajmniej dwóch powodów. Po pierwsze, znacząco zmniejszysz szanse na uszkodzenie czegoś. Tak, mnóstwo rzeczy da się zrobić kombinerkami i kluczem francuskim, ale Twój rower nie będzie zadowolony z uszkodzonych nakrętek, nypli i postrzępionych pancerzy. Druga rzecz to czas – specjalne narzędzia są zwyczajnie wygodniejsze i bardziej dokładne. Dowiedz się, co polecam mieć w przydomowym warsztacie rowerowym.
Podstawowe klucze
O kluczach rowerowych stworzyłem już osobny artykuł, nie będę się więc tu nadmiernie rozpisywał. Przede wszystkim klucze płaskie i ampulowe. Jeśli masz koła przykręcane na nakrętki, to najprawdopodobniej przyda Ci się 15. W rowerach powszechnie stosuje się też 6, 8, 10 13 i 14, głównie przy akcesoriach i pedałach. Obowiązkowe ampule to 4, 5 i 6, czasem przydają się też mniejsze, na przykład do okładzin hamulcowych. W niektórych przypadkach konieczne są też torxy – zazwyczaj jest to T25, choćby w przypadku śrub do tarcz hamulcowych. No i przyda się dobry wkrętak krzyżakowy. Unikaj uniwersalnych kluczy płaskich „wszystko w jednym” i „francuzów”. Tym pierwszym zazwyczaj brakuje dobrej dźwigni, te drugie są nieprecyzyjne i niszczą nakrętki. Za to scyzoryk z ampulami jest jak najbardziej spoko. Warto też dorzucić do zestawu klucz do pedałów z długą dźwignią. Oszczędzi wielu przekleństw.
Narzędzia rowerowe dętkowe i bezdętkowe
Tak, zestaw narzędzi rowerowych w ścisłym tego słowa znaczeniu powinien zawierać przede wszystkim dobre łyżki do opon. Złamałem niejedną i wiem, co mówię – łyżki nie powinny być małe ani subtelne. Najlepsze są z twardego plastiku lub tworzywa sztucznego. Mój faworyt to Park Tool TL-4.2C. Nie tylko są pancerne, ale mają też wygodny uchwyt pozwalający zaczepić łyżkę o szprychę. Zdecydowanie nie polecam za to metalowych modeli. Łatwo skaleczyć nimi obręcz lub przedziurawić dętkę. A jeśli połamiecie w użytku domowym TL-4.2C., to znaczy, że robicie coś źle i trzeba pomyśleć o innej technice. Dobrze też mieć trzecią zapasową łyżkę. Dość rzadko używa się trzech na raz (przynajmniej ja nie potrzebuję), ale zawsze lepiej mieć zapas na wypadek połamania głównej.
Nie zapominajmy też o warsztatowej pompce. Koniecznie podłogowa. Koniecznie z manometrem. Polecam te z dużym skokiem. Mniej się namachacie i nie trzeba się mocno schylać. Jeśli macie rowery z różnym wentylami to obowiązkowo końcówka z dwoma otworami – te przekładane są irytujące i zawsze założona jest nie ta, której teraz potrzebujesz. Jeśli chcesz w domowych warunkach uskuteczniać bezdętki (a warto), to najlepszym wyborem będzie kompresor i końcówka z manometrem. Są też pompki ze zbiornikiem ciśnieniowym, który wstrzeliwuje oponę. Dobre rozwiązanie do mieszkania, choć oczywiście dość kompromisowe. Do bezdętek konieczny jest oczywiście uszczelniacz (dobrze uzupełnić co jakiś czas), przydaje się też płyn zmniejszający tarcie, który ułatwi oponie wskoczenie na miejsce. Bardzo dobry jest Schwalbe Easy Fit, ale woda z mydłem też da radę 😉
Serwisujemy koła
Zestaw narzędzi rowerowych musi obejmować te do kół – to najważniejszy element roweru. Jeśli masz najpopularniejsze piasty na łożyskach kulkowych, konieczne będą specjalne klucze do kontrowania. Unikaj tanich tłoczonych z blachy o ząbkowanych gniazdach na dwa rozmiary. Jeden klucz do jednego rozmiaru nakrętki/konusa. Życie ułatwi także pęseta do wyjmowania i wkładania kulek. W przypadku piast na łożyskach maszynowych budowa jest bardzo zróżnicowana, zazwyczaj wystarczy odpowiedni klucz płaski lub imbusowy. Pamiętaj jednak, że niektóre marki z „genialnym” Mavic’iem na czele wymagają do tego specjalnych narzędzi! Jeśli chcesz wymieniać łożyska, niezbędny będzie wybijak i prasa, ale w domowym warsztacie to raczej przerost formy nad treścią. Można to oczywiście zrobić domowym sposobami, ale odradzam – łatwo uszkodzić piastę.
Centrowanie
Jeśli nie boisz się centrowania (a na początku łatwo coś schrzanić), to lepiej nie utrudniać sobie pracy złymi narzędziami. Nawet nie myśl o używaniu kombinerek – zmiażdżysz nyple. Na początek wystarcz tani uniwersalny klucz, jeśli chcesz to robić częściej, to lepiej kupić za kilkadziesiąt złotych taki w odpowiednim rozmiarze do Twoich nypli. Przy płaskich szprychach konieczny będzie plastikowy trzymak zapobiegający ich obracaniu się (nie, nie kombinerki). Drobne korekty da się wykonać w ramie, posiłkując się trytytkami, przy regularnych serwisach warto kupić tanią centrownicę. Jeśli myślisz o zaplataniu kół, przyda się też tensometr – najtańszy od Park Toola będzie jak znalazł. Do jednostkowego zaplatania odpuść śrubokręty do nypli, pudełka na nie i inne ułatwiacze – są fajne, ale pomagają jedynie oszczędzić czas w profesjonalnym warsztacie. W przypadku amatora szkoda na nie kasy.
Narzędzia rowerowe do napędu
Przede wszystkim narzędzia do czyszczenia. Zapewne spotkałaś lub spotkałeś piękne szczotki i myjki do łańcucha oraz kasety. Są one beznadziejne. Bije je na głowę zwykła szczoteczka do zębów. W przypadku łańcucha można połączyć dwie, aby od razu szorować go od góry i dołu. Przy dokładnym czyszczeniu słoik z benzyną ekstrakcyjną i gotowe.
Jeśli chcesz bawić się w pełne serwisowanie napędu, trzeba będzie zainwestować w kilka gratów. Przede wszystkim skuwacz do łańcucha. Niegłupie są też cążki do jego rozpinania i spinania, ale da się obejść bez nich. Klucz do kasety i bacik. Oba wytrzymałe i długie – te tanie łatwo powyginać, a przyda się dobra dźwignia. Do zdjęcia korby na kwadrat lub wielowypust konieczny będzie też odpowiedni ściągacz oraz czasem cienkościenny klucz nasadowy 14 do odkręcenia śruby przytrzymującej korbę. A jak tu już jesteśmy, to warto też wyczyścić suport – klucz zależy od danego standardu, najpopularniejszy do suportów na kwadrat wygląda niemal zawsze tak samo, ale warto kupić taki nieco lepszy. Najtańsze lubią pęknąć, a nie chcesz polecieć na rower z całym pędem włożonym w odkręcanie (wiem z doświadczenia).
Przewody – tu nie wystarczą kombinerki
To najczęściej lekceważone narzędzia rowerowe. A efektem są postrzępione linki i krzywo ucięte pancerze. To przekłada się na jakość pracy przerzutek i hamulców. Porządne cążki do przewodów rozwiązują sprawę – linka po cięciu nie ma prawa się rozplątać, a pancerz spłaszczyć. Do tego zaciśnięte koncówki i gotowe. Polecam też zrobić sobie ze szprychy zaostrzone „dłubadełko” do rozwierania plastikowych wnętrz pancerzy, które lubią się zamknąć przy cięciu. Będzie łatwiej włożyć linkę.
Narzędzia do roweru z hydrauliką
Wbrew pozorom hydraulika nie gryzie (no chyba, że to jest cholerny Avid lub starszy SRAM). Potrzebny będzie zestaw do odpowietrzania dedykowany do danej marki lub modelu i taki olej (to mega ważne – nie używamy zamienników ani tym bardziej oszczędnych pomysłów z forów internetowych). Oprócz tego zwykłe klucze płaskie lub ampule w zależności od modelu i jazda. Przy wkładaniu nowych insertów można spokojnie obejść się bez prasy – wystarczy przejściówka do imadła lub kombinerek i młotek. Za to przydatnym narzędziem jest rozpychacz do klocków.
Narzędzia do serwisu amortyzatora
Jeśli chcesz samodzielnie grzebać przy amortyzatorze, pamiętaj, że nie ma tam wiele miejsca na partyzantkę, szczególnie w przypadku produktów Foxa, które są bardzo wrażliwe na niedokładności i narzędzia niskiej jakości. Do podstawowego serwisu (bez rozbierania tłumika) wystarczą zazwyczaj standardowe klucze ampulowe i nasadowe, młotek gumowy oraz zwykły. Najlepiej wyposażyć się też w klucz dynamometryczny, choć z doświadczenia wiem, że można bezpiecznie skręcić amortyzator „na czuja”. Pomocne będą szczypce do segerów i pęseta do małych elementów. O pompce do amortyzatorów w przypadku powietrznych modeli chyba nie muszę wspominać? Poza tym nabijak do uszczelek przeciwkurzowych, strzykawki do dozowania olejów, kuweta na stary olej i gęsty smar (polecam Military Grease). A jak jesteśmy przy smarach i olejach….
Chemia to też narzędzia rowerowe
Tak jak w przypadku hamulców, tak przy amortyzatorach trzymamy się olejów o specyfikacji podanej przez producenta, najlepiej oryginalnych. A co warto mieć do ogólnego serwisu? Przede wszystkim dobry środek do czyszczenia mechanizmów w aerozolu. Do szybkiego czyszczenia łańcucha, tarcz hamulcowych czy opłukania kulek od łożysk idealnie sprawdzają się płyny do czyszczenia hamulców samochodowych (świetny jest Berner). Pamiętaj tylko, że są to środki silnie penetrujące i wypłukują smar, więc nie powinny dostać się do łożysk, których nie serwisujesz. Na przykład przy czyszczeniu kasety trzeba uważać na bębenek.
Do ogólnego czyszczenia roweru polecam najzwyklejszy płyn do mycia naczyń rozrobiony z wodą w zraszaczu do roślin. Proste, tanie, skuteczne. Zestaw narzędzi do roweru powinien zawierać jeszcze smar, który aplikujemy oczywiście do łożysk, ale także na gwinty, aby się nie zapiekły (szczególnie suport i pedały). W domowym użytku stary sprawdzony ŁT-43 spisze się bez problemów. No i jeszcze oliwka do łańcucha, a najlepiej dwie – na mokre i suche warunki. Można też puścić kropelkę do pancerzy. Jeśli zamierzasz serwisować bębenek, również pamiętaj o specjalnym olejku.
Małe i duże pierdoły, które niezwykle ułatwiają życie
Z czasem zauważysz, że w małych mechanizmach łatwiej jest grzebać przy pomocy pęset, drobnych śrubokrętów i tym podobnych dłubadełek. Jak już wcześniej pisałem, można je zrobić choćby ze starych szprych. Odpowiednio je zaginając, da się też stworzyć na przykład trzymak do łańcucha, który zapobiegnie jego spadnięciu przy zdejmowaniu spinki. Wiele osób lekceważy stojaki, a to poważny błąd. Złapanie roweru za sztycę lub górną rurę i umieszczenie go pewnie na wysokości tułowia to inna jakość pracy i podstawa, jeśli chcesz go regularnie serwisować. Najlepsze są przykręcane do podłoża, ale trójnóg też da radę. Obowiązkowo wyposaż się także w przymiar do łańcucha. Prosta rzecz, a pozwala wymienić łańcuch na czas i oszczędzić kasetę. Jeśli masz rower z hamulcami tarczowymi, warto zainwestować w przyrząd do prostowania tarcz.
Co jeszcze? Ja uwielbiam multitoole. Najlepiej taki z samymi ampulami zawsze w kieszeni pozwala operować ważnymi częściami bez potrzeby biegania i szukania odpowiedniego rozmiaru. Pierdołowatą rzeczą może się wydawać uchwyt trzymający kierownicę w miejscu, praktyka wykazuje jednak, że jest świetny, szczególnie przy odpowietrzaniu hamulców.
No i ostatnia rzecz, która może wydać się niewarta wymienienia, a jest ważna. Szmaty. Dobrze mieć zapas czystych szmatek do czyszczenia końcowego ramy i części oraz te „gorsze” to wstępnego odbłocenia roweru i napędu. Bela ręcznika papierowego również wskazana. A jak przy czystości jesteśmy, to polecam nitrylowe rękawiczki. Rowerowe smary mają wyjątkową zdolność pozostawania na skórze mimo wielokrotnego mycia. Może powinni ich używać do tatuażu?
Narzędzia rowerowe, których nie warto mieć w domu.
Na allegro i w sklepach internetowych znajdziecie mnóstwo innowacyjnych i specjalnych narzędzi, które mają ułatwić pracę, są jednak zupełnie zbędne. Przykład? Plastikowy dystans służący do równego ustawiania klocków hamulcowych. Serio, lepiej zaufać oczom. Szczypce z łańcuchem zastępujące bacik – są obrzydliwie niewygodne. Mówiłem wcześniej, że lubie multitoole, ale dotyczy to tylko prostych modeli. Wersje „wszystko w jednym” może i nie są głupie na wyprawę, ale w warsztacie nie będą wygodne.
Osobna kwestia to profesjonalne narzędzia rowerowe. Czy potrzebujesz mieć w domu gwintownik do mufy suportowej, frezy do rury podsiodłowej albo przyrząd do prostowania haka przerzutki? Raczej nie. Zamiast tego lepiej zainwestować w dobry stojak i najczęściej używane narzędzia. Zacznij od podstaw i kupuj narzędzia, gdy zajdzie taka potrzeba – nie warto zbroić się na zapas, szczególnie że rowerowe standardy lubią się zmieniać – kto wie, jaki suport będzie mieć Twój następny rower.