Czy do jazdy na rowerze trzeba kogoś przekonywać? No jasne, że tak! Jeśli jeździ się regularnie od lat, a do tego ma grono podobnie zakręconych znajomych, to łatwo zapomnieć, że jazda na rowerze nie dla każdego jest czymś oczywistym. Tymczasem jeśli chcemy kogoś przekonać do naszego hobby i zwiększyć ilość wyznawców roweru (no, przynajmniej użytkowników), warto mieć na podorędziu lepsze argumenty niż: „przejażdżka rowerowa jest super”. Ten wpis ma na celu jednocześnie przekonanie nieprzekonanych, jak i pomoc w rekrutacji nowych rowerzystów. Jest to więc poniekąd metaapologetyka rowerowa.
Co daje jazda na rowerze? Jest zdrowa!
W rozsądnych warunkach i ilościach. To oczywiście murowany sposób na wyrobienie mięśni nóg oraz pośladków, ale także na ogólną kondycję. Regularna jazda na rowerze zwiększa objętość płuc i poprawia pracę serca. Zmniejsza się też ryzyko wystąpienia chorób kardiologicznych. Kręcenie obniża poziom złego cholesterolu (LDL) i trójglicerydów, a to ostatnio powszechny problem związany z dietą i siedzącym trybem życia.
Efektem, który widać najszybciej jest poprawa samopoczucia. Aktywność (szczególnie na świeżym powietrzu) to prosty sposób, aby wyrwać się z letargu i przegonić problemy z koncentracją i brakiem energii. Aby to wszystko miało jednak sens, zachowaj rozsądek – rower jest zdrowy, ale wdychanie spalin już niekoniecznie. Dlatego kluczowy jest wybór odpowiedniej trasy. Warto też rozkręcać się spokojnie. Jeśli w ciągu pierwszych tygodni wpadniesz w wir treningowy, bardzo łatwo o kontuzję lub zwyczajne przemęczenie. Warto także poprosić kogoś doświadczonego o ustawienie odpowiedniej sylwetki na rowerze – w ten sposób masz pewność, że jazda będzie mieć pozytywny wpływ na Twoją postawę i będzie bezpieczna dla zdrowia. W końcu nie chcesz przypadkiem zrobić sobie krzywdy, prawda?
Co ciekawe trafiłem także na informację, że jazda na rowerze obniża ryzyko wystąpienia kilku konkretnych nowotworów, w tym piersi. To wydało mi się dziwne, bo co ma piernik do wiatraka? Odpowiedź jest prosta – tu odpowiedzialne jest nie tylko kolarstwo samo w sobie, co powiązana z nim redukcja nadwagi. Warto wiec przyjrzeć się tej kwestii bliżej.
Możesz też zrzucić zbędne kilogramy
Jazda na rowerze to klasyczny sposób obniżenia wagi i pozbycia się niechcianej tkanki tłuszczowej. Zależnie od źródeł i metod pomiaru przyjmuje się, że godzinna przejażdżka rowerowa w umiarkowanym tempie pozwala spalić około 400-700 kalorii. To w ogromnym przybliżeniu oznacza zrzucenie niecałego kilograma tygodniowo przy typowym metabolizmie. Oczywiście zmiennych jest tu mnóstwo, niemniej efekty są pewne, choć nie należy spodziewać się spektakularnego tempa. Większe zalety jazdy na rowerze zaczniesz odczuwać po kilku tygodniach. Bardzo ważne jest też, aby nie przeciążyć się na początku i odpowiednio ustawić rower. W przypadku osób otyłych na rowerze bardzo narażone są kolana, dlatego należy uważnie monitorować ich stan, zwracając uwagę na ewentualny ból lub dyskomfort.
Jazda na rowerze – efekty finansowe
Słuchanie jęczenia o cenach paliw już zupełnie mi się znudziło, ale to może dlatego, że tankuję auto raz na miesiąc-dwa i jakoś nie odczułem różnicy. Znam za to kilka osób, które w związku z obniżeniem rentowności samochodu jako środka transportu do pracy przesiadły się na zbiorkom albo rower. Oczywiście wiadomo, że nie każdy może, nie wszędzie się da i tak dalej. Faktem jednak jest, że przy odległościach rzędu 5-15 kilometrów nie da się pobić roweru pod kątem kosztów. I to nawet uwzględniając jego regularny serwis, albo zakup porządnego jednośladu specjalnie w tym celu. W sumie przy większych odległościach też, ale wtedy jednak różnica prędkości i kwestie formy zaczynają mieć większe znaczenie. Oszczędzić miesięcznie czterocyfrową sumę jest bardzo miło. Prawie zawsze da się też znaleźć optymalną trasę, na której nie taranują nas ciężarówki i nie trzeba kluczyć po trzypasmowej drodze w korku. Różnice czasowe najczęściej nie przekraczają 10 minut. Opłaca się jeździć na rowerze.
Największym problemem jest pogoda – całkowicie rozumiem, że jazda na rowerze w śniegu i jesiennym deszczu dla większości ludzi zakrawa na masochizm. Sam wyznaję prostą zasadę jazdy do temperatury zamarzania wody. Na szczęście przesiadka na rower nie jest żadną deklaracją. Nie trzeba podpisywać cyrografu o piciu sojowego latte ani palić samochodu. Oba środki transportu mogą się uzupełniać. A przy okazji może zaskoczyć Cię… oszczędność czasu, szczególnie w mieście. Omijanie korków i niezależność w tempie jazdy to prawdziwa przyjemność, po której wleczenie się za zderzakiem wydaje się zamachem na wolność osobistą. Przynajmniej mi.
Korzyści z jazdy na rowerze dla środowiska
Tak, wiem, że za większość zanieczyszczeń odpowiadają wielkie korporacje, tankowce, samoloty i defekujący do Wisły prezydent stolicy. Nie zmienia to jednak faktu, że prywatne auta też swoje dokładają. Szczególnie w wymiarze lokalnym miast. Nie będę tu sypać abstrakcyjnymi liczbami (no bo w sumie jak wyobrazić sobie tony CO2 i mieć do nich osobisty stosunek?) Im więcej rowerów użytkowanych jako środek transportu, tym mniej spalin i unosu wtórnego z klocków, opon i innego świństwa. Tym lepsze powietrze w mieście, a więc i jazda na rowerze przyjemniejsza. Takie efekty łańcuchowe to ja poproszę. Co więcej ograniczenia zużycia istniejących już samochodów przekłada się na brak konieczności produkcji nowych.
No i najważniejsze – jazda na rowerze to świetna zabawa!
No, teraz można przejść do argumentów mocno subiektywnych. Jazda na rowerze cieszy. Zarówno ta codzienna, jak i rodzinne wypady, ale i ściganie. Niewiele trzeba, aby zaszczepić komuś rowerowego bakcyla szybkości, a dyscyplin oraz eventów nie brakuje. A także osób jeżdżących. Bo rower to wspaniały sposób na poznanie nowych, często bardzo różnych ludzi, których łączy pasja. Chcesz lepszej motywacji przy treningu? Gwarantuję Ci, że w ciągu kilkunastu minut znajdziesz na FB lokalną grupę organizującą regularne jazdy. A może nocne przejażdżki po mieście? Proszę bardzo, przy okazji zobaczysz kilka ciekawych zabytków i poznasz historię. Jakby tego było mało, każdy sklep i i warsztat rowerowy to małe centrum towarzyskie dla osób z różnym poziomem zakręcenia. Jazda na rowerze naprawdę łączy ludzi! No i w przeciwieństwie do sportu uprawianego pod dachem jeżdżenie na rowerze pozwala Ci podróżować, przemieszczać się i oglądać świat. Z perspektywy siodełka można zobaczyć bardzo wiele.