Jak można mocować koło w rowerze? Wydawałoby się, że sprawa jest banalna. Ot, wystarczy przykręcić. Tymczasem okazuje się, że to za mało. Już sto lat temu pan Tullio Campagnolo to zauważył i stworzył pierwszy rowerowy szybkozamykacz, aby usprawnić przekładanie koła z piastą flip-flop. To było dobre, tak dobre, że stało się standardem mocowania kół w większości rowerów przez większość ich historii. Przyszły jednak rowery górskie (a w szczególności zjazdowe), hamulce tarczowe, większe koła, wzrosły wymagania kolarzy. W ten sposób pojawiło się zapotrzebowanie na nowe rozwiązanie, a odpowiedzią jest tytułowa sztywna oś. O co chodzi?
Realne zalety
W standardowym rozwiązaniu koło mocowane jest od dołu, trzeba więc docisnąć rower do ziemi przed zaciśnięciem zacisku, aby koło było idealnie na swoim miejscu. Problem polega na tym, że to średnio precyzyjne rozwiązanie, przynajmniej dla hamulców tarczowych i w pośpiechu. Sztywna oś mocowana jest w zamkniętym, okrągłym otworze, koło zawsze więc siedzi dokładnie tak samo, a szansa na jego wypadnięcie jest zdecydowanie mniejsza. W dodatku dzięki temu lepiej rozkładają się obciążenia, co umożliwia tworzenie lżejszych ram. Sama oś ma do tego większą średnicę, w połączeniu ze sztywniejszym połączeniem przekłada się to na prowadzenie roweru w zakrętach.
Jedyną wadą jest dłuższy czas wymiany koła (trzeba wykręcić ją do końca i wyjąć z jednej strony), aczkolwiek dla niecierpliwych kilka firm przygotowało specjalne rozwiązania. Tym, co może dezorientować, jest ilość standarów. Wyjaśniamy sytuację.
Sztywna oś w MTB
Pierwszy raz pojawiła się w amortyzatorach downhillowych. Były to potężne rurki o wymiarach 112 x 20 mm. Z tyłu stosowano 150 x 12 mm. Gdy jednak zaczęto dojrzewać do użycia sprawdzonego już rozwiązania w XC i innych mniej ekstremalnych dyscyplinach, zdecydowano się na zestaw 100 x12 mm z przodu i 135 x 12 mm tylko po to, by błyskawicznie zmienić ten ostatni na 142 x 12 mm. A było tylko gorzej, bo sztywna oś wpadła w typowy dla branży wir wprowadzania nowych standardów. Pojawił się bowiem Boost – szerszy standard pozwalający na zwiększenie sztywności koła i odsadzenie napędu od opony. Osie Boost mają 110 x 15 mm oraz 148 x 12 mm. To obecnie najpopularniejszy standard w nowych rowerach MTB. Myślicie, że to koniec? Nie! Jest jeszcze Super-Boost, używany głównie w rowerach elektrycznych, który ma z tyłu aż 157 mm. Ciekawostka – to także szerokość używana dziś w downhillu, ale różni się odległością mocowania tarczy. Nie może być za prosto.
Sztywna oś w szosie – standardy
Sztywna oś w rowerze szosowym budziła podobny opór przy wprowadzaniu jak hamulce tarczowe. Jedno z drugim było zresztą związane. Dziś już nie dziwi. Jak na razie nie zdążyła się jeszcze bardzo rozgałęziać gatunkowo. Początkowo używano standardu 100 x 15 mm i 135 x 12 mm, rowerów z takim rozwiązaniem jest jednak bardzo mało. Większość aktualnie produkowanych szos ma z przodu oś 100 x 12 mm, a z tyłu 142 x 12 mm. Taki zestaw stosujemy w naszym gravelu. Niektórzy nieśmiało wprowadzają też szosowy Boost – 110 x 12 mm plus 148 x 12 mm. Można go spotkać w niektórych gravelach z wyższej półki.
Brak standardyzacji
Jest mały problem. Podane długości odnoszą się do odległości między widełkami ramy lub widelca. Oznacza to, że dobór piasty pod sztywną oś nie będzie problemem. Wystarczy znać standard lub zmierzyć średnicę osi i ilość miejsca na piastę. Sama sztywna oś to jednak inna sprawa. Mogą się one bowiem różnić: długością gwintu, jego skokiem, rodzajem zakończenia (płaskie lub stożkowe) oraz długością całkowitą, która zależy od grubości haków. Nie muszę dodawać, że co producent, to zupełnie inne wartości? Dlatego w razie potrzeby najprościej kupić część prosto od niego. Na szczęście prawie zawsze znajdziemy je w komplecie z ramą lub widelcem. Jeśli szukasz zamiennika, może czekać Cię ciężka droga, choć pewnym pocieszeniem jest, że spora część osiek ma wszystkie te dane napisane na korpusie.
Mimo zamieszania uważam, że sztywna oś w rowerze to fenomenalny wynalazek, który powinien stać się standardem już dawno temu. Zwiększa sztywność kół i całego roweru oraz jest technologią idiotoodporną, upraszczającą życie. A to się ceni.