Mój Rower Elektryczny – o co chodzi w rządowym programie dopłat do e‑bike’ów?
Dotacje, zasady i kilka refleksji dla tych, którzy myślą o przesiadce
E‑rower w mieście to dziś coś więcej niż ciekawostka
Jeszcze kilka lat temu traktowano je jako ekstrawagancję albo sprzęt dla seniorów. Dziś rowery elektryczne coraz częściej mijają nas na ścieżkach — ciche, szybkie, praktyczne. I trudno się dziwić: w realiach zakorkowanego miasta, w którym podjazdy, zakupy i ograniczony czas skutecznie potrafią zniechęcić do jazdy klasycznym rowerem, e‑bike jest po prostu wygodnym rozwiązaniem.
Właśnie dlatego powstał rządowy program „Mój Rower Elektryczny”, który ma ułatwić zakup nowego jednośladu z napędem wspomagającym. Celem jest nie tylko zmniejszenie emisji, ale też realne wsparcie miejskiej mobilności – i to niekoniecznie dla tych, którzy jeżdżą codziennie w lycrze.
Na czym polega program?
Założenie jest proste: państwo dorzuca się do zakupu e‑roweru, jeśli spełnia on określone normy i został kupiony przez osobę fizyczną. Budżet programu to około 50 milionów złotych, co wystarczy na dofinansowanie nawet kilkunastu tysięcy jednośladów.
Kwoty wsparcia:
- do 2 500 zł w przypadku klasycznego roweru elektrycznego,
- do 4 500 zł dla rowerów typu cargo lub specjalnych wózków elektrycznych.
W obu przypadkach refundacja może wynieść maksymalnie 50% ceny zakupu.
Dofinansowanie przysługuje osobom pełnoletnim, mieszkającym na terenie Polski. Nie trzeba mieć obywatelstwa. Program nie obejmuje firm, leasingów ani instytucji – to inicjatywa stricte konsumencka.
Jaki rower się kwalifikuje?
Warunki techniczne są dość precyzyjne, co oznacza, że nie każdy rower z silnikiem przejdzie. Aby ubiegać się o dopłatę, e‑rower musi:
- być fabrycznie nowy (maksymalnie 24 miesiące od daty produkcji),
- pochodzić od producenta z UE i posiadać certyfikat CE oraz zgodność z normą EN 15194,
- mieć baterię o pojemności minimum 10 Ah i realny zasięg przynajmniej 50 km,
- posiadać wspomaganie aktywowane pedałowaniem i wyłączane powyżej 25 km/h (czyli bez „manetki gazu”).
W grę nie wchodzi zakup używanego roweru, konwersje, rowery z chińskich marketplace’ów bez homologacji ani leasing. Po zakupie rower będzie musiał zostać zarejestrowany i oznaczony, a przez dwa lata nie wolno go sprzedać.
Kiedy to rusza?
Wstępna wersja programu została zaprezentowana w lipcu 2024, a po konsultacjach społecznych i poprawkach Ministerstwo Klimatu zapowiedziało jego wdrożenie na jesień 2025. Wnioski będzie można składać przez system Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Na ten moment warto wiedzieć, że:
- zakupy kwalifikowane będą wstecznie – od 4 lipca 2024,
- zakończenie naboru planowane jest na maj 2029 (lub do wyczerpania środków).
Dlaczego warto rozważyć e‑rower?
Nie chodzi tu o to, by z dnia na dzień wyrzucić rower klasyczny. Ale jeśli mieszkasz w mieście, gdzie poranki są krótkie, pagórki wysokie, a plecak ciężki, to e‑bike może być realną ulgą. Wspomaganie nie zwalnia z pedałowania, ale ułatwia pokonywanie kilometrów — niezależnie od formy czy pogody.
To szczególnie pomocne, jeśli:
- dojeżdżasz do pracy dalej niż kilka kilometrów,
- chcesz wozić dzieci w przyczepce lub rowerze cargo,
- nie chcesz dojeżdżać spocony, ale nadal aktywnie.
Wbrew pozorom, rower elektryczny nie odbiera Ci rowerowości — on ją tylko wspiera. A dobrze dobrany model może realnie zastąpić drugi samochód.
A co po zakupie? Gdzie serwisować?
W Antymaterii od lat serwisujemy i naprawiamy rowery elektryczne – zarówno miejskie, trekkingowe, jak i cargo. Wiemy, że e‑rower wymaga trochę innego podejścia niż klasyczny napęd: nie wystarczy tylko nasmarować łańcuch.
Mamy doświadczenie z systemami Shimano Steps, Bafang, Bosch, Mahle i innymi popularnymi silnikami montowanymi w rowerach miejskich. Jeśli więc zdecydujesz się na zakup i chcesz, żeby rower działał długo i bez niespodzianek — wiesz, gdzie się zgłosić.
Gdzie szukać informacji?
Dobre źródła to podstawa. Sprawdź:
Zostaw komentarz