To będzie chyba najkrótszy poradnik na tej stronie. Co nie znaczy, że najmniej ważny. Wymiana pedałów w rowerze nie jest niczym skomplikowanym, rozumiem jednak, że większość osób nie robi tego codziennie. Instrukcja jest więc jak najbardziej na miejscu. Co niezwykłe w przypadku rowerowego świata, właściwie brak tu wyjątków – jedynie bardzo, bardzo stare lub „skrajnie chińskie” rowery mogą zaskoczyć dwoma takimi samymi gwintami. Osobiście nigdy takiego przypadku nie spotkałem. Omówię zarówno samą czynność, jak i kilka rzeczy, o których przy okazji warto pamiętać. Do sedna!
Jak wymienić pedały w rowerze?
Przede wszystkim potrzebujesz odpowiedniego narzędzia – wystarczy jedno. W przeważającej większości jest to najzwyczajniejszy klucz płaski 15 mm. Niektóre modele, zwłaszcza z wyższej mają dodatkowo (albo tylko – sprawdź) gniazdo pod klucz imbusowy 6 mm lub 8 mm. Takie rozwiązanie zmniejsza ryzyko uszkodzenia korby kluczem i zbiera mniej syfu w okolicach łożysk. Koniecznie zorganizuj też nieco smaru. Najlepszy będzie przeciwzapiekowy, ale standardowy ŁT-43 lub inny uniwersalny też spełni swoje zadanie. Najwygodniej będzie umieścić rower na stojaku, ale jeśli to czytasz, zapewne go nie posiadasz. W takiej sytuacji polecam robić to na kołach, z rowerem opartym o ścianę lub przytrzymywanym przez drugą osobę. Kluczem jest stabilność i możliwość przyłożenia sporej siły. Najskuteczniejszą, choć niezbyt wygodną pozycją jest stanięcie za rowerem i oparcie się o siodło klatką piersiową.
Wymiana pedałów nie należy do delikatnych czynności
Pamiętaj o jednej sprawie – prawy i lewy pedał mają inne gwinty. Nie chcesz chyba zniszczyć korby? Łatwo to zapamiętać. Lewy pedał – gwint lewoskrętny, prawy pedał – gwint prawoskrętny. Jak rozróżnić, który pedał jest który? Zawsze gdzieś na widocznej części osi wybita jest litera L lub R. Proste! Przed odkręcaniem wrzuć łańcuch na największą tarczę korby. Piszący te słowa kiedyś o tym zapomniał i do dziś ma na nadgarstku bliznę po zębie korby Campagnolo z zapieczonym pedałem.
Wymiana pedałów w rowerze zaczyna się od zluzowania ich z obu stron. W tym celu umieść klucz na miejscu celując możliwie od osi pedału w kierunku środka korby. Równocześnie chwyć drugą ręką korbę lub pedał po przeciwnej stronie. W ten sposób stworzysz dobrą dźwignię i wykorzystasz siłę mięśni obu ramion i pleców. Jedną ręką ciągniesz, drugą pchasz. Najczęściej wymaga to sporo wysiłku, a nawet użycia staropolskich zaklęć. Często gwint odpuszcza gwałtownie, więc uważaj na zęby. Gdy się zluzuje, nie odkręcaj dalej, ale zabierz się analogicznie za drugą stronę. Bez pedału trudniej chwycić korbę, a do tego brak obciążenia powoduje, że ma ona tendencję do obracania się ku górze. Przy drugim pedale wszystko przebiegnie tak samo, tylko kierunek odkręcania będzie odwrotny. Dosłownie w lustrzanym odbiciu.
Jeśli nie można odkręcić pedału, jest jedna prosta rada. Większa dźwignia. Poszukaj dłuższego klucza lub zrób przedłużkę. Można też użyć nóg. Jedną stajemy na pedale po drugiej stronie, drugą na kluczu. Robicie to jednak na własną odpowiedzialność 😉 Jeśli i to nie pomoże, radzę udać się do najbliższego serwisu. Będzie prościej i szybciej niż walczyć w domowych warunkach.
Gdy się z tym uporasz, wykręć pedały do końca i oczyść gwinty w korbach, najlepiej przy pomocy odtłuszczacza (np. płyn do czyszczenia hamulców, benzyna ekstrakcyjna).
Jak przykręcić pedały w rowerze?
Analogicznie. Najpierw jednak dokładnie nasmaruj gwinty nowych pedałów. To niezwykle ważne, bo bez tego mają one tendencje do zapiekania się i to bardzo wrednego. W przypadku niektórych korb (szczególnie karbonowych) i pedałów należy jeszcze dołożyć podkładki pod pedały. Dokręcanie jest o tyle przyjemniejsze, że można szybko to zrobić, obracając korbą do tyłu, trzymając za oś. Potem wystarczy tylko dociągnąć do końca. Jak mocno? W przypadku standardowego klucza płaskiego „na kolor twarzy”. Ile siły w barach. Jeśli dysponujesz naprawdę dużą dźwignią, zrób to mocno, ale nie wieszaj się na kluczu. Optymalne jest około 30-35 Nm.
I to tyle! Teraz już wiesz, jak wymienić pedały w rowerze! Żadna filozofia!