To już ostatnia część naszego mini cyklu, w ramach którego przyglądamy się rowerom w szerszym kontekście. W takim, na który składają się głównie zagadnienia z obszarów architektury i urbanistyki. W pierwszym materiale skupiliśmy się na tym, jak zmieniała się rola rowerów w miastach. Pisaliśmy następnie o nierównej walce z samochodami. Kolejny tekst poświęciliśmy infrastrukturze rowerowej.
Domy dla rowerów
Przyszła więc pora by opisać …miejski rowerowy raj! A przynajmniej ziemskie próby stworzenia takowego. W oczywisty sposób rowery w różnym stopniu oddziaływają na przestrzeń. Jest to wypadkowa wielu czynników i nie mamy miejsce tutaj na szczegółowe analizy. (popełniłem niedawno krótki tekst, który przybliża te kwestie na przykładzie Warszawy)
Ale nigdzie, nawet w najbardziej progresywnych miastach pod tym względem, kwestie rowerowe właściwie nie wpływają zasadniczo na podejście do projektowania samych budynków. Jasne jest, że jeśli znacząca część mieszkańców nie korzysta z samochodów a właściwie każda rodzina ma rower musi to wpływać na myślenie architekta w Amsterdamie czy Kopenhadze. Implikacje związane choćby z liczbą miejsc parkingowych dla samochodów czy miejsc do przechowywania rowerów są jasne. A jakość architektury nowych budynków mieszkalnych powstających w tych miastach słusznie wpędza nas w kompleksy. Ale nawet tam w projektowaniu dominuje pewna tradycja i podążanie za sprawdzonymi wzorami.
Rowerowy dom na północy
Projektanci ze studia Hauschild + Siegel (zdążyli już się podzielić na dwie osobne firmy: Axel Hauschild i Siegel) postawili na bardziej radykalne rozwiązania. Powstały w szwedzkim Malmö Cykelhuset Ohboy ma wygodne miejsca dla rowerów w amfiladzie, na każdym piętrze, a pozbawiony jest w ogóle miejsc garażowych. Brzmi mało rewolucyjnie? Zgodnie z obecnymi przepisami, w naszym kraju nie da się właściwie wybudować takiego domu! A do tego sama amfilada w naszym, raczej powszechnym, wyobrażeniu jest pomysłem mało komfortowym. Ale Szwecja przecież do cieplejszych miejsc niż Polska nie należy…Dlaczego więc amfilada? Ma to kapitalny sens jeśli pomyśli się np. o wygodzie podróży rowerem z dziećmi czy większym pojazdem (oczywiście dwukołowym) transportowym. Ani nie zmieścimy takiego roweru na standardowym miejscu ani noszenie siatek z garażu nie należy do przyjemnych. A amfilada daje osłonę przed warunkami pogodowymi, które niszczą rowery stojące przed blokami w Wwie. A do tego jest łatwa w utrzymaniu czystości.
Ale to oczywiście nie wszystko, dodajmy szerokie drzwi, które pozwalają na swobodne wprowadzanie rowerów. Tak samo wygodne windy z dwustronnym dostępem, wejścia aby łatwo było wprowadzać i wyprowadzać pojazd. Dostępna na miejscu wypożyczalnia rowerów transportowych oraz przyczep dziecięcych czy serwis rowerowy brzmią jak fanaberie. Ale biznesowo ich obecność uzasadnia hotel, którego goście korzystają z tychże samych udogodnień. Tutaj krótki filmik pokazujący jeszcze etap prac budowlanych ale także dający ogląd jak Malmo zmienia się ułatwiając poruszanie się na rowerach. A tutaj więcej zdjęć i bardziej szczegółowy opis
Wiedeńskie inspiracje
W podobnym nurcie sytuuje się zrealizowana już w 2008 r inwestycja w Wiedniu. Pod mało oryginalną nazwą „Bike City” kryje się dzieło pracowni Koniglarch architekten
Mało kto z zachwycających się tak starą jak i współczesną architekturą Wiednia ma świadomość jak nietypowym miastem jest stolica Austrii, w kontekście polityki mieszkaniowej. Zdecydowana większość mieszkań należy bowiem do miasta, które dba o ich dostępność i aktywnie przeciwdziała choćby gentryfikacji. A zjawisko to jest zmorą większości europejskich stolic. Powstały dom posiada podobne udogodnienia co opisywany wyżej projekt zrealizowany w Szwecji, To co go odróżnia to właśnie kwestia planowania przestrzennego. Wiedeńska inwestycja powstała bowiem w dzielnicy Wien-Liesing i jest częścią ambitnego założenia urbanistycznego. Do 2025r będzie tu mieszkać ponad 10 tyś osób ale miasto stopniowo ogranicza liczbę koniecznych miejsc parkingowych. Także wymagania dla architektów szczegółowo determinują to jak nowe inwestycje mają się wpisywać w koncept osiedla-parku.
Velo-d(r)om w Singapurze
O tym, że mówimy o rzadkim zjawisku świadczy fakt, że kolejną realizację tego typu udało się nam odkryć aż na innym kontynencie. To inwestycja zrealizowana w Singapurze. I już na wstępie zła wiadomość. Wszystkie, nawet najmniejsze 3 pokojowe apartamenty (ceny od ok. 2,5 mln zł w górę) już wyprzedane! Projektanci Westwood Residences postawili ułatwić życie cyklistom na różne sposoby. Chyba nigdzie indziej na świecie nie znajdziecie toru kolarskiego, z którego mogą korzystać jedynie sami mieszkańcy kompleksu mieszkaniowego.
Dodajmy do tego znajdujące się w pobliżu ciekawe tereny z gęstą siatką tras rowerowych, wewnętrzny basen i siłownię i dostajemy coś bliskiego rowerowemu edenowi.
Opisane realizacje pochodzą nie tylko z różnych kontynentów ale także są emanacją zupełnie innych trendów. Skandynawski projekt jest bliższy społecznej rewolucji. Rower jest częścią fundamentalnej zmiany w sposobie myślenia o tym jak mieszkamy i jak przemieszczamy się po mieście. W Singapurze natomiast rowerowe udogodnienia są częścią marketingowej historii. Sposobem na to by przyciągnąć klienta i odróżnić się od konkurencji. Nawet w Stanach, gdzie samochód osobowy dominuje niepodzielnie jako sposób podróżowania pojawiają się domy „rowerowe”. W Chicago możecie zamieszkać w Spoke Apartments gdzie warsztat dla lokatorów wygląda lepiej niż nasz firmowy..Wnętrza wspólne zaś są na poziomie lepszym niż większość hotelowych lobby w naszym kraju. Ale wciąż nie jest to nic innego jak próba wykorzystania trendu do promocji najmu mikro-kawalerki już za 1288 USD…