Nasze punkty:   Warszawa Zdziechowskiego   Warszawa Skolimowska   Wrocław Polaka

Wyniki wyszukiwania

Co to jest rower holenderski?

Dla wielu niemal synonim roweru miejskiego, dla innych symbol wygody. Zmora mechaników i podstawa komunikacji w Amsterdamie oraz wielu niderlandzkich miastach. Rower holenderski niejedno ma imię. Wiele osób pyta nas o zdanie na temat tego segmentu oraz możliwość zakupu. W tym miejscu warto powiedzieć jasno, że nasze rowery miejskie (zarówno damski, jak i męski) są absolutną odwrotnością holenderek. My stawiamy na lekkość, zwrotność i prostotę. Rowery holenderskie to ciężkie maszyny do dostojnego przemieszczania się po płaskim terenie. Dziś bazując na naszym doświadczeniu, spróbujemy przedstawić je możliwie obiektywnie i odpowiedzieć na tytułowe zagadnienia. A uwierzcie nam, mieliśmy do czynienia z niejednym rowerem holenderskim, wiemy więc, o czym mówimy. Zapraszamy do lektury i dyskusji!

Budowa

Klasyczny rower holenderski jest zbudowany pod kątem maksymalnie wygodnej jazdy na krótkim dystansie w wyprostowanej pozycji. Poza tym ważna jest maksymalnie prosta obsługa, minimum serwisu oraz możliwość jazdy w każdym stroju niezależnie od pogody. Zazwyczaj dopełnione jest to licznymi akcesoriami i dodatkami.

Nowoczesny rower holenderski

Nowoczesna holenderka wygląda zazwyczaj… ciężko. Autor zdjęcia: Umberto Brayj

Rama

Podstawa każdego roweru. W tym wypadku to zazwyczaj pancerna konstrukcja z aluminium (w starszych modelach ze stali). Jest duża i masywna – taki rower potrafi zająć sporo miejsca. Długi rozstaw kół i bardzo wysoka główka łączą się z nisko poprowadzoną górną rurą i stosunkowo krótkim głównym trójkątem. Co to zapewnia? Przede wszystkim zupełnie wyprostowaną sylwetkę, która wraz z kierownicą typu jaskółka pozwala na opuszczenie łokci niemal wzdłuż ciała. Za to długa baza kół sprawia, że taki rower miejski jest bardzo stabilny i przewidywalny. Odbija się to niestety na dynamice i zwrotności – zarówno rozpędzenie się, jak i zawracanie wymaga sporo miejsca. W Polsce najczęściej spotykany jest rower holenderski damski, ale wielu producentów zapewnia też warianty męskie.

Napęd – rower holenderski jest czysty

Najpopularniejszym rozwiązaniem są piasty planetarne (choć czasem zdarzają się i modele z zewnętrznymi przerzutkami). Idealnie wpisują się w filozofię „minimum obsługi, maksimum niezawodności”. W tej chwili najczęściej stosuje się siedmiobiegową wersję sprawdzonej piasty Shimano Nexus. Zapewnia więcej niż wystarczającą liczbę przełożeń i jest niezwykle wytrzymała. Pamiętajmy tylko, że nie każdy serwis poradzi sobie z przeglądami i naprawami takiej piasty (my nie mamy z tym problemu!). Pozwala to też na pełne zabudowanie napędu osłonami. Zabrudzenie łańcuchem sukienki czy garnituru nie grozi. Warto jednak pamiętać o regularnym sprawdzaniu napięcia łańcucha, który rozciąga się, a w skrajnym przypadku lubi spaść. Chyba że możemy liczyć na sprężynowy napinacz wewnątrz osłony. Takie rozwiązanie mają często rowery holenderskie Gazelle. Na popularności zyskuje też napęd paskowy, jakby stworzony dla tego typu rowerów – cichy, długowieczny i czysty.

Stary rower holenderski

Stary rower holenderski może wyglądać pięknie, ale jego serwis i użytkowanie mogą przysporzyć sporo kłopotów. Autor zdjęcia: Umberto Brayj

Hamulce

Choć spotyka się wersje ze wszystkimi wariantami hamulców rowerowych, to standardowym rozwiązaniem są hamulce bębnowe. Do ich zalet można zaliczyć prostą regulację, wysoką żywotność i odporność na warunki pogodowe. Do minusów zaś… hamowanie. Bębny przyjemnie i łagodnie zwalniają, ale w sytuacjach awaryjnych ich skuteczność jest mierna. Na zablokowanie koła i efektowne zarzucenie tyłem też nie ma co liczyć. Jest to poniekąd uzasadnione, bo zablokowanie przedniego koła w rowerze holenderskim byłoby doświadczeniem tyleż efektownym, co bolesnym. Zwolennicy tego rozwiązania podkreślają, że nawet paniczne zaciśnięcie klamki do oporu nie spowoduje utraty kontroli nad rowerem. Trudno jednak tym usprawiedliwić wjechanie w nieuważnego pieszego w sytuacji, gdy v-brake’i dawno by nas zatrzymały. Pamiętajmy, że rower holenderski do lekkich nie należy (do tego jeszcze wrócimy).

Wyposażenie

Niemal każdy rower holenderski to all inclusvie. Zabudowanie napędu dopełniają pełne błotniki. W przypadku tylnego często dochodzą dodatkowe boczne osłony chroniące sukienkę przed kontaktem ze szprychami. Do tego niemal zawsze znajdziemy bardzo solidny bagażnik. Poza tym dzwonek, nóżka (nierzadko podwójna) oświetlenie i prądnica. Bardzo szerokie i miękkie siodło, uniesiona wysoko kierownica to gwarant komfortu, przynajmniej na długim dystansie. Przy wyciecze powyżej kilkunastu kilometrów, możemy się łatwo nabawić otarć i bólu pleców, szczególnie poza utwardzonymi drogami.

Rower holenderski w Polsce

Jak sama nazwa wskazuje, rower holenderski został zaprojektowany do operowania w Holandii. A ta w kilku kluczowych aspektach różni się od naszego kraju. Po pierwsze, jest płaska. Sprawia to, że podjazdy są tam czymś rzadkim. W Polsce nawet stosunkowo płaskie miasta, jak Warszawa wymagają od czasu do czasu podjechać pod górę. A holenderka jest pod tym kątem beznadziejna – wyprostowana pozycja nie sprzyja efektywnemu pedałowaniu, a sam rower waży często grubo ponad 20 kilogramów (bywa, że podchodzą pod 30). To ostatnie nie przeszkadza Holendrom tym bardziej, że normalną praktyką jest zostawianie roweru na ulicy. Również na noc. Nikt nie wnosi ich do mieszkania czy biura. A każdy, kto próbował wtaszczyć rower holenderski na ramieniu po schodach czy choćby ustawić go w windzie, wie, że to zadanie dla siłaczy. Okrutnym zrządzeniem losu wyzwanie to spada często na drobnej budowy panie.

Pamiętajmy też, że choć nasza infrastruktura rowerowa idzie do przodu, to daleko jej jeszcze do Amsterdamu. Duży rower wspaniale sprawdza się na szerokich ścieżkach, ale gdy trzeba włączyć się do ruchu samochodowego czy zjechać na chodnik, zaczyna być mocno nieporęczny. Dotyczy to także przechowywania.

Wiele firm (na przykład wspomniane wcześniej Gazelle) używa części w wewnętrznym standardzie. Trzeba więc być przygotowanym, że nie dostaniemy wszystkiego w dowolnym sklepie rowerowym. Większość serwisów liczy też wyższe opłaty za naprawy rowerów holenderskich (choćby za wymianę dętki) ze względu na ogromną ilość roboty przy zdejmowaniu osłon i akcesoriów oraz manewrowanie dużym ciężarem.

Damski rower holenderski

Charakterystyczna, zupełnie wyprostowana pozycja. Autor zdjęcia: Todd Fahrner

Ile kosztuje rower holenderski?

Więcej, niż się spodziewasz. Przynajmniej, jeśli interesuje Cię prawdziwy rower holenderski, a nie zwykły mieszczuch z szumną nazwą. Ceny zaczynają się zazwyczaj od około 3000 zł, a nierzadko dochodzą do 5000. Wynika to z zastosowania wytrzymałych materiałów i komponentów, dużej ilości dodatków i… stosunkowo niewielkiej ilości firm zapewniających prawdziwe holenderki na polskim rynku. Oczywiście znajdziesz dużo tańsze odpowiedniki na allegro, ale ich jakość trudno nazwać akceptowalną.

A używany rower holenderski?

Jeśli był dobrze przechowywany i ma nie więcej niż kilka lat, to czemu nie. Pozwoli to oszczędzić sporo pieniędzy, a pancerna budowa i krótkie dystanse sprawiają, że mamy sporą szansę na wiele bezproblemowych kilometrów. Niestety w naszym kraju nie brak firm, które zajmują się sprowadzaniem używanych rowerów holenderskich z ich ojczyzny oraz Niemiec. Zazwyczaj (są oczywiście chlubne wyjątki) są to reanimowane trupy, wyrzucone przez „bogatsze, zachodnie” społeczeństwo. Taki rower wymaga często na starcie niemałych nakładów finansowych. Zdarzyło mi się wymienić suport w świeżo sprowadzonym „okazyjnie” egzemplarzu. Z mufy wylało się całkiem sporo wody – rower przeżył solidne zalanie i wymagał pełnego remontu. Holendrzy z reguły traktują swoje rowery jednorazowo, zajeżdżając je do upadłego w dwa – trzy lata i nie martwiąc się o bieżący serwis czy ochronę przed pogodą. Po tym czasie kupują nowy, a stary jest wyrzucany lub sprzedawany za grosze. Nie trzeba dodawać, że taka okazja w Polsce wymaga nadrobienia zaległości serwisowych, a często inwestycji w nową piastę biegową. A ta do tanich nie należy. Szczególnie szerokim łukiem polecamy omijać stare rowery holenderskie. Do wymienionych problemów dochodzą jeszcze rdzewiejące stalowe ramy i komponenty oraz brak części do starych piast planetarnych.

Rower holenderski kupuj lokalnie

Nie istnieje coś takiego, jak standardowe określenie rozmiaru rowerów holenderskich wedle wzrostu (a przynajmniej ja nie trafiłem na sensowne). Producenci określają je bardzo różnie, do sprawy trzeba podejść więc indywidualnie. Najlepiej, przymierzając rower pod okiem doświadczonego sprzedawcy. Dlatego odradzamy kupować je przez Internet. W niemal każdym większym mieście jest sklep z holenderkami. Warto zdać się na kogoś doświadczonego, kto pomoże nam dobrać optymalny sprzęt. Poza tym i tak prędzej czy później tam traficie w poszukiwaniu części. A do tego wsparcie lokalnego biznesu jest zawsze w cenie! Rower holenderski Antymateria nie wchodzi w grę (konsekwentnie stawiamy na lekkość w naszym katalogu), ale z pewnością pomożemy przy serwisie – naprawiamy takie regularnie i znamy je jak mało kto!

Kliknij aby ocenić ten wpis
[Suma: 3 Średnia: 3.7]

5 odpowiedzi na “Rower holenderski – charakterystyka, ceny, gdzie kupić?”

  1. Karol pisze:

    Sam mam używany rower i sprawdza się znakomicie. Fajny wpis, pozdrawiam!

  2. Mario pisze:

    Witam
    lubię wszelkiego rodzaju porady ludzi kompetentnych i przede wszystkim uczciwych, a jaką opinię może na blogu i w innych miejscach zamieścić ktoś kto sam zajmuje się budowaniem rowerów i ich sprzedażą. To tak jakby ktoś prowadził sklep spożywczy i zachwalał konkurencję a sam siebie oczerniał. Poza tym nie wszyscy są oszustami i cwaniakami, nie można uogólniać, nie każdy kto napisał kiedyś wiersz dla ukochanej /ego/ jest pisarzem

  3. Aneta pisze:

    Dzięki, pomogliście mi w podjęciu decyzji. Byłam zdecydowana kupić przez Internet, w ciemno, ale po tym, co tu przeczytałam, rezygnuję. I nawet czuję ulgę, bo coś mi mówiło, by nie kupować:-) Dzięki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *