Nasze punkty:   Warszawa Zdziechowskiego   Warszawa Skolimowska   Wrocław Polaka

Wyniki wyszukiwania

Tanie rowery – trudny temat

Jak nie wydać za dużo, a jednocześnie być zadowolonym z zakupu? Do jakiej granicy można oszczędzić? Czy da się taniej? Dylematy to jakże codzienne i ogólne. A nie umniejsza to przecież ich wagi! Tanie rowery nie są tu wyjątkiem i o tym będą dzisiejsze rozważania. Ileż razy znajomi prosili mnie o pomoc przy zakupie roweru i niemal zawsze padało sakramentalne pytanie: „dlaczego tak drogo?”. Oczywiście zboczenie mechanika swoje tu wnosi – patrzę na rowery inaczej niż większość ludzi, a przede wszystkim mam wyższe wymagania. Nie zawsze wynika to z racjonalnych powodów. Niemniej nawet odkładając na bok moje fanaberie, to porządne rowery są droższe, niż zakłada większość laików. Kupno roweru poniżej 2000 zł bez poważnych kwasów to niemałe wyzwanie. Poniżej 1500 zł nie unikniemy srogich kompromisów. A przecież wiele osób szuka roweru w cenach trzycyfrowych. Czy to w ogóle możliwe? Nasze rowery to inna półka cenowa, ale zdajemy sobie sprawę, że nie możemy zadowolić każdego. Właśnie dlatego powstał ten artykuł.

Jak zdefiniować tanie rowery?

To oczywiście kwestia mocno subiektywna. Dla jednego będzie to 200 zł, dla innego 4000. W przypadku sportowych granica ta będzie z pewnością wyżej. Tanie elektryki to zupełnie inny rząd wielkości. Bądźmy jednak rozsądni. Bazując na moim doświadczeniu mechanika i sprzedawcy powiedziałbym, że rozsądne pieniądze, jakie gotowy jest wydać przeciętny klient na rower do jazdy rekreacyjnej i dojazdów w typowym podwarszawskim sklepie to 1500-2500 zł. Dla osób szukających roweru „na działkę” lub do bardzo okazjonalnego użytkowania to wciąż zbyt wiele. Dlatego jako bezapelacyjną granicę pojęcia „tanie rowery” wyznaczę 1000 zł, będę też jednak uwzględniał w kilku miejscach te w dolnych okolicach „przeciętnej” ceny.

Tanie rowery górskie
Typowy rower z Decathlonu. Najtańsze rowery to często tzw. „górale”, mało uniwersalne i niewygodne. Autor zdjęcia: Sharada Prasad CS

Rozsądne tanie rowery

Z sezonu na sezon rowery drożeją – to fakt. Nie wnikając w genezę tego zjawiska, warto zauważyć, że coraz trudniej znaleźć najtańsze rowery w ofercie popularnych producentów. Unibike, który według mnie ma fenomenalny stosunek ceny do jakości, zaczyna ofertę crossówek (a to dziś najpopularniejsze rowery uniwersalne) od modelu Prime za 1679. Według mnie to bez wątpienia tani i dobry rower, choć model wyżej – Flash za 1999 jest nie do pobicia w tym segmencie. Giant – przez lata ulubieniec Polaków nie schodzi poniżej 2399 za crossowy model Roam. Podobnie Merida. Niżej schodzi Romet, producent o dyskusyjnej opinii. Co prawa bardzo usilnie próbuje ją zmienić, ale nie da się zaprzeczyć, że jego teren to przede wszystkim tanie rowery. 1449 zł za Orkana to z pewnością nie dużo, ale jeszcze kilka lat temu w ofercie było kilka dużo tańszych modeli. A do tego Unibike za niewiele więcej jest zdecydowanie lepszy.

Co ciekawe od Rometa tańszy, a przy okazji lepiej skonfigurowany jest Kross Evado 1.0 za 1349. Nie przepadam za tą marką, ale muszę przyznać, że trudno będzie znaleźć coś lepszego w tej cenie. Poniżej jest jeszcze podmarka Rometa – Arkus. Przez lata synonim tandety, śmiem jednak twierdzić, że teraz jego oferta pozytywnie zaskakuje. Oczywiście jak na tę półkę cenową. Model Touring M1 za 1099 zł może i jest oparty na tanich komponentach, ale nie są to bezfirmówki. Relacja jakość-cena zdecydowanie lepsza niż w przypadku Rometa. Da się taniej?

Najtańsze rowery marketowe

Potentatem jest tu oczywiście Decathlon. Rowery BTwin można kupić już za 699 zł. Jakość produktów tej marki, nawet dwa i trzy razy droższych to niestety dramat. Wiadomo, że cena implikuje działanie komponentów. Trudno jednak pogodzić się z hamulcami, które nie hamują i kołami, które krzywią się na pierwszej nierówności. Do tego niektóre z nich są wyposażone w nietypowe rozwiązania bądź części w standardach używanych jedynie w tej marce, co przekłada się na utrudnienia serwisowe. Gdy pracowałem na serwisie, zdarzyło mi się odmówić regulacji przerzutek marki BTwin. I nie chodzi tu o snobizm – to zwyczajnie nie było możliwe. Jeszcze gorzej jest z rowerami z supermarketów, które do tego są jeszcze zazwyczaj źle złożone i niewyregulowane. Niedokręcone kierownice i widelce obrócone o 180 stopni to standard.

Jeśli szukasz roweru na szybko i wiesz, że będziesz go używać 4 razy w roku, ma to sens. Jeśli zależy Ci na jako takiej jeździe bez walki z maszyną, to czas uznać, że tanie rowery to te za 1200-1700 zł. Od crossów zazwyczaj nieco tańsze są rowery pseudogórskie, ale rekreacyjna jazda na nich zazwyczaj nie należy do satysfakcjonujących ze względu na a la sportową geometrię. I jeszcze jedno. Nigdy, przenigdy nie kupuj szosy poniżej 2000 zł. To się mija z celem.

Tanie rowery z Aliexpressu i Allegro

Można też trafić niezwykle tanie oferty w sieci. Za kilkaset złotych bez problemu kupimy nowy tani rower firmy X. Standardem są tu niezwykle jaskrawe kolory, mnóstwo napisów i dość enigmatyczne opisy. Od technicznej strony to zazwyczaj bardzo siermiężna, stalowa rama, ciężkie koła (często w „odjazdowym” kształcie) i najtańsze przerzutki. Do tego często pełna amortyzacja z mnóstwem luzów, która głównie zabiera energię przy pedałowaniu. Nie wspominam o jakości złożenia i regulacji. Także technika „dam tyle, co za najtańszy w sklepie, a będę mieć lepszy rower” tutaj nie działa. Da się kupić lub złożyć dobry chiński rower, ale nie w tym budżecie. Lepszym rozwiązaniem są już rowery marketowe, które przynajmniej można obejrzeć i przetestować przed zakupem. Do tej pory głównie narzekałem i znęcałem się nad tanimi rowerami. Pora na coś pozytywnego i jakieś realne możliwości, które nie są równoznaczne ze smutkiem i męką.

Tanie rowery z Chin
Jakość wykonania i złożenia widoczna na oficjalnych zdjęciach…

Używane

Inny sposobem na tanie rowery jest kupno używanego egzemplarza. To oszczędność często nawet połowy wartości katalogowej. Polecam zwracać uwagę przede wszystkim na rowery, które jako nowe kosztują 1600-2500 zł. Najlepiej nie więcej niż 3-4 letnie. To czas, gdy wartość spada diametralnie, ale przy typowym użytkowaniu rower ma małą szansę na bycie zajechanym. Przy odrobinie cierpliwości można więc złapać okazję, choć niemal zawsze trzeba się liczyć z choćby podstawowym przeglądem po zakupie. To naprawdę potrafi diametralnie odmienić jakość jazdy! Można spotkać się z opinią, że rowery z przełomu wieków były o wiele trwalsze od produkowanych w ostatnich latach. Po części jest to prawda. Wynika z prostego faktu, że wiele części było wykonanych wtedy bardziej siermiężnie. Drugi powód jest prozaiczny – rowerem się wtedy zdecydowanie mniej jeździło. Mimo wszystko nie warto – to zazwyczaj pseudo MTB na kołach 26 cali, ciężkie i niewygodne. Odradzam też kilkudziesięcioletnie rowery. Wyglądają elegancko, zwiewnie i lekko, ale potrafią narobić kłopotów. Chyba że masz żyłkę majsterkowicza lub chcesz się nauczyć samodzielnego serwisu roweru – to będzie dobra szkoła, ale nie unikniesz też frustracji. Stara szosa będzie też lżejsza i bardziej dynamiczna niż tanie crossówki lub rowery górskie.

Dowiedz się więcej na temat używanych rowerów

Czy można kupić tani i dobry rower?

Tak, choć nie jest to łatwe. Z pewnością nie da się tego zrobić ot, tak. Trzeba być świadomym tego, jak cena wpływa na jakość roweru, a więc w praktyce naszych odczuć z jazdy i wysiłku, jaki wkłada się w pedałowanie. Do tego najprawdopodobniej wydasz więcej, niż pierwotnie zakładałaś lub zakładałeś. Przy odpowiedniej dozie cierpliwości da się jednak znaleźć podstawowy sprzęt, który nada się do okazjonalnego, a nawet i regularnego użytku. Ja najbardziej zachęcam do podstawowych rowerów znanych marek w okolicach 1500 zł – ich jakość jest zdecydowanie lepsza od tych choćby o 300 zł tańszych. Rozumiem jednak, że niektórzy nie mogą sobie pozwolić na taki wydatek. Wtedy zdecydowanie lepiej uzbroić się w cierpliwość i zapolować na dobry, używany rower. To będzie zdecydowanie lepsza jakość niż przy nowym za kilkaset złotych, który zazwyczaj składa się z problemów i tandety. Dobrze jest poprosić o pomoc kogoś, kto zna się na rzeczy. Można też obejść okoliczne sklepy rowerowe – niektóre przyjmują czasem rowery używane w komis i ręczą za ich stan techniczny. No i na koniec – uważaj na okazje zbyt dobre, by mogły być prawdziwe. Z pewnością nie są. Tanie rowery to jedno, a rowery za bezcen to drugie. Szkoda zdrowia.

Autor zdjęcia głównego: bikesharedude

Kliknij aby ocenić ten wpis
[Suma: 1 Średnia: 5]

2 odpowiedzi na “Tanie rowery – czy warto? Czy można kupić tani i dobry rower?”

  1. Marcin pisze:

    Super wpis! Naprawdę pomocny i zawierający konkretne informacje. Mam w planach w najbliższym czasie wymienić swój stary rower na nowszy model, więc przeglądam i sprawdzam różne polecenia, które ułatwią mi ostateczny wybór.

  2. Marta pisze:

    Ja też właśnie chcę kupić sobie nowy rower (jeszcze nie nauczyłam się na nim jeździc ale wiadomo że bez roweru się tym bardziej nie nauczę) i też sobie przeglądałam ten artykuł żeby się zorientować w cenach itd

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *