Łańcuch do ostrego koła – napęd i hamulec
W ostrym kole łańcuch jest dużo bardziej obciążony, niż w jakimkolwiek rowerze z wolnobiegiem. Pracuje cały czas, a przede wszystkim przenosi siły w obie strony, będąc ściskanym i rozciąganym zarówno podczas przyspieszania, jak i hamowania. Z tego powodu łańcuch do ostrego koła niezależnie od użytego przełożenia, zużywa się dość szybko – zazwyczaj wystarczy kilkaset kilometrów, aby go dokumentnie zajeździć. Naciąganie go co tydzień przy intensywnej jeździe nie jest niczym niezwykłym. Warto o tym pamiętać, bo luźny łańcuch przy hamowaniu potrafi spaść. A to wesołe nie jest (zdarzyło mi się, nie polecam). Wybór łańcucha do ostrego to więc nie tylko kwestia ekonomii, ale także bezpieczeństwa.
[button_link]Dowiedz się, kiedy wymienić łańcuch[/button_link]
Jaki będzie najlepszy?
Ciężki. Łańcuch do ostrego koła to nie miejsce, gdzie warto byłoby oszczędzać na wadze. Więcej materiału przekłada się na większą wytrzymałość (przynajmniej przy porządnej stali). Najlepiej sprawdzi się model przeznaczony do jazdy na torze. Jeżeli wytrzymuje nogę zawodowego kolarza torowego, to znaczy, że da radę wszędzie. Naszym faworytem jest Izumi-V Super Toughness. 380 gramów japońskiej stali z certyfikatem NJS zapewnia trzykrotnie dłuższą żywotność w porównaniu do typowej konkurencji. A do tego wygląda obłędnie. Nieco tańszą alternatywą jest DID Track Racing PRO NJS. Mnie efekciarski (dla mnie to plus), ale również bardzo wytrzymały i świetnie pracujący. Spokojnie można powiedzieć, że wszystkie produkty Izumi i DIDa będą dobrym pomysłem. Obaj producenci mają w ofercie także bardziej budżetowe modele, nadal wyróżniające się na tle konkurencji.
Łańcuch ostre koło – tanie modele, na których można polegać
Ostre koło to często budżetowy rower. Czy istnieją tanie łańcuchy, które warto polecić? Na szczęście tak. To przede wszystkim cała gama produktów marki KMC. Za około 30-40 zł można kupić łańcuch, który co prawda ustępuje typowo torowym wytrzymałością, ale jest bezpieczny i w miarę odporny na korozję. W ostateczności sprawdzi się jeszcze Shimano Nexus. Jest świetnie zabezpieczony przed rdzą, ale wygląda… hmm… średnio… Wytrzymałość jest przeciętna. Za to dostaniecie go w każdym sklepie rowerowym.
I na koniec – czego nie kupować?
Bardzo tanich łańcuchów. To element, od którego zależy Twoje życie. Nie zawierzaj go bezfirmowemu bublowi za 15 zł. Warto dołożyć drugie tyle i mieć pewność, że łańcuch się nie zerwie. Poza tym odradzamy kolorowe łańcuchy. Bardzo szybko się brudzą i wyglądają niechlujnie, a zazwyczaj są droższe niż tradycyjne odpowiedniki. Ostre koło na wąskim, szosowym łańcuchu to też słaby pomysł – zużycie napędu jest wtedy ekspresowe.