Jazda na rowerze po alkoholu może spowodować, że doprowadzimy do groźnego wypadku. Te jak wiemy, w Polsce są częste i kończą się poważnymi urazami oraz śmiercią. Jazda rowerem po alkoholu niesie za sobą najgorsze konsekwencje, do których nie należą wcale te prawne. Bo sukcesem nie jest jechać pijanym i nie dać się złapać, tylko po spożyciu nie wsiadać na rower.
Jazda rowerem po alkoholu należy do kategorii niebezpiecznych zachowań wielu rowerzystów, co często widzimy na drogach. Filmiki w internecie, gdzie pijany ledwo prowadzi rower, a potem przewraca się do rowu, mogą bawić. Wyobraźmy sobie jednak, że ten człowiek wpadnie pod koła naszego samochodu. Wyobraźmy sobie, że taki zataczający się rowerzysta potrąca nas, gdy obok niego przejeżdżamy. Na koniec wyobraźmy sobie, że nasza jazda rowerem pod wpływem alkoholu kończy się w ten sposób. Po jednym piwie pewnie damy radę, ale po trzech już nie koniecznie. Najgorzej, gdy niskoprocentowe piwo zastępujemy winem lub alkoholem o wysokim wskaźniku upojenia, jak wódka lub whiskey. Dlatego jazda na rowerze po alkoholu w ciepły dzień i w trakcie wysiłku fizycznego związanego z tą formą aktywności nie jest dobrym pomysłem. Ryzyko, na które się wtedy narażamy może doprowadzić nasze życie do kresu, ale ma także wpływ na innych uczestników ruchu drogowego.
Co się dzieje?
Kiedy poruszamy się pieszo pod wpływem, nasza motoryka jest zaburzona, a co dopiero gdy znajdujemy się na rowerze! Nasz refleks się obniża, wolniej reagujemy na nieprzewidziane zdarzenia drogowe. Jednocześnie jazda rowerem pod wpływem alkoholu ogranicza naszą stabilność, czego nieprzyjemnych skutków doświadczysz na ostrzejszym zakręcie lub dojeżdżając do świateł. Jazda na rowerze po alkoholu powoduje także, że nie jesteśmy w stanie racjonalnie ocenić rzeczywistości. Pewne rzeczy mogą wydawać nam się śmieszniejsze lub po prostu ich nie zauważymy.
Jazda na rowerze po alkoholu, która została tutaj zarysowana, dotyczy raczej znacznego upojenia. Jednak nie zapominajmy, że „kilka piwek” ma równie zgubne skutki. Czując się z pozoru trzeźwymi, wsiadamy na nasz jednoślad i uspokojeni wjeżdżamy na drogę, gdzie poruszają się samochody i tiry. To w połączeniu z prędkością roweru i innych uczestników ruchu skończyć się może wypadkiem, którego konsekwencje odczuwać będziemy przez lata. Dlatego na prawdę: jazda rowerem pod wpływem alkoholu nie jest dobrym pomysłem. Nie czyni Cię lepszym, odważniejszym, nie daje nowych umiejętności, a powoduje jedynie straty.
Jazda na rowerze po alkoholu – definicja prawna
Prawo jednoznacznie określa, kiedy znajdujemy się w stanie upojenia alkoholowego w dwóch stopniach: pod wpływem i w stanie nietrzeźwości. Mówi o tym Art. 87 Kodeksu wykroczeń (prowadzenie po użyciu alkoholu). Jazda rowerem po alkoholu ma miejsce wtedy, gdy w naszej krwi znajduje się od 0,2 promila do 0,5 promila alkoholu. Jeżeli chodzi natomiast o jego ilość w wydychanym powietrzu, to ustawodawca określił tę wartość na poziomie od 0,1 do 0,25 mg alkoholu w 1 dm3. Jazda na rowerze po alkoholu w stanie nietrzeźwości jest wtedy, gdy jego stężenie w krwi wynosi powyżej 0,5 promila, a w wydychanym powietrzu powyżej 0,25 mg alkoholu w 1 dm3. Jeżeli wypijesz jedno piwo i na rower wsiądziesz godzinę, dwie później, to pewnie ilość alkoholu we krwi będzie mała. Jednak kiedy jazda rowerem pod wpływem alkoholu odbywa się po kilku piwach lub drinkach, to musisz się liczyć z poważnymi konsekwencjami.
Dramatyczna statystka
Jazda rowerem pod wpływem alkoholu najczęściej uchodzi rowerzystom na sucho. Wynika to z faktu, że specyfika poruszania się na jednośladzie jest trudna do skontrolowania przez policję. Trudno jest funkcjonariuszom rozstawić się w parku i wyrywkowo zapraszać rowerzystów na kontrolę. Jednak, gdy Twoja jazda rowerem po alkoholu skończy się spotkaniem z policją, to liczyć możesz na daleko idące konsekwencje swojego czynu. Grozić Ci może mandat, a nawet więzienie. Jazda rowerem pod wpływem alkoholu to także przykra statystyka. Wypadki spowodowane przez kierujących pod działaniem alkoholu rowerzystów to 13% ogółu zdarzeń drogowych. Jazda rowerem pod wpływem alkoholu w 2018 wygenerowała 6 osób zabitych oraz 215 rannych. Oczywiście w tej statystyce nie znajdziemy osób, które pijane po prostu przewróciły się na chodniku i pojechały dalej. Dlatego jazda rowerem po alkoholu z pozoru tylko wygląda niegroźne. Jednak za tymi liczbami stoi potężny trend społeczny o dużej szkodliwości.
Dowiedz się czegoś o ubezpieczeniu rowerzysty
Jazda na rowerze po alkoholu – droga, chodnik, ścieżka leśna
Jazda rowerem pod wpływem alkoholu drogą jest jednym z gorszych pomysłów, na jakie możesz wpaść po spożyciu. Wtedy właśnie grozi Ci największe niebezpieczeństwo, gdyż alkohol w połączeniu z dużą prędkością roweru i samochodów to mieszanka wybuchowa. Taka jazda na rowerze po alkoholu, jeżeli zostanie wykryta przez policję, kończy się ostrymi karami. Funkcjonariusze od wielu lat nie stosują ulg i nie wybaczają takich zachowań, więc licz się odczuwalnymi sankcjami. Jazda na rowerze po alkoholu na chodniku to takie samo łamanie przepisów, co poruszanie się na drodze. Jedynym miejscem, gdzie takie zachowanie ujdzie Ci na sucho, są ścieżki leśne. Tam jazda na rowerze po alkoholu jest legalna, co jest pewnym absurdem. Ta przestrzeń bowiem nie podlega przepisom ruchu drogowego, co nie zwalnia Cię z obowiązku jazdy w stanie trzeźwości.
Jazda rowerem po alkoholu – co za nią grozi?
Po pierwsze mandat. Kiedy policja przyłapie nas na tym procederze, to możemy liczyć się ze znaczną stratą finansową. Jazda na rowerze po alkoholu w stanie po spożyciu alkoholu (0,2 – 0,5 promila alkoholu) to mandat w wysokości od 300 do 500 złotych. Dla kogoś mogą być to grosze, ale dla większości społeczeństwa takie kwoty okażą się bardzo dotkliwe. Kiedy jednak jazda rowerem pod wpływem alkoholu odbywa się w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila alkoholu) to bezwzględnie zapłacimy mandat 500-złotowy. Podane wyżej kary dotyczą sytuacji, gdy zajmuje się nami jedynie policja. Jednak sprawy mają się inaczej kiedy nasz przypadek będzie rozpatrywany przez sąd. Wtedy jazda rowerem pod wpływem alkoholu w stanie po spożyciu to grzywna do 5000 zł i 14 dni aresztu. Dzieje się tak, kiedy nasze zachowanie ma znamiona recydywy lub policjant uzna, że trzeba ukarać rowerzystę w bardziej dotkliwy sposób.
Natomiast jazda na rowerze po alkoholu w stanie nietrzeźwości zagrożona jest również grzywną do 5000 zł. Kara aresztu w tym przypadku to już jeden miesiąc. Dzieje się tak, gdy jazda rowerem pod wpływem alkoholu spowodowała wyjątkowo groźną sytuację. Nie trzeba dodawać, że groźba spędzenia miesiąca za kratkami nie jest zbyt przyjemna.
Jazda na rowerze pod wpływem – zakaz prowadzenia pojazdów
Ustawodawca pod wpływem wyroku Sądu Najwyższego odszedł od odbierania nietrzeźwemu rowerzyście samochodowego prawa jazdy. Jednak kiedy nasza jazda rowerem pod wpływem alkoholu trafi do sądu, możemy liczyć się z zakazem prowadzenia rowerów. Z pozoru brzmi to banalnie, bo przecież „jak mnie sprawdzą?”, ale kiedy to nastąpi, możemy liczyć na cięższe kary. Warto także dodać, że karana jest nie tylko sama jazda na rowerze po alkoholu, ale także przewożenie na nim osoby pijanej. Za takie zachowanie otrzymamy 150 zł mandatu. Karze podlega także pożyczenie roweru osobie pod wpływem.
Tekst : Marcin Denisiuk