Rowery drożeją. I drożeć będą. Tak więc o czymś takim, jak tani gravel możemy na razie zapomnieć. Szosowy osprzęt w połączeniu z zapotrzebowaniem sprawiają, że ten segment rządzi się swoimi prawami. Jednak nawet tu mamy wyraźne podziały i choć wersje budżetowe charakteryzują się konkretnymi kompromisami, to chętnych nie brakuje. Tak więc jeśli zastanawia cię, jaki gravel do 4000 złotych będzie najlepszy, ten poradnik jest dla Ciebie. Nie podamy tu konkretnej odpowiedzi – zbyt wiele zależy od Twoich preferencji, do tego ceny i dostępność rowerów zmieniają się tak szybko, że treść zdezaktualizowałaby się w ciągu kilku miesięcy. Zamiast tego podpowiemy, na co zwrócić uwagę i na co uważać.
Rama – polecamy aluminium
Nowy gravel do 4000 z pewnością nie będzie mieć nic z karbonu. Zostaje więc stal oraz amelinium. I choć całym sercem jesteśmy za tym pierwszym materiałem, w tym przedziale cenowym nie będzie to dobry pomysł. Ciężkie, niecieniowane rurki wraz z topornym osprzętem przekładają się na wagę całości. Lepiej postawić na mniej efektowne, ale lekkie i sztywne aluminium. Do rozważenia jest ewentualnie stalowy widelec, który będzie pochłaniać drgania i przełoży się na komfort jazdy. Tylko dlaczego większość z nich tak paskudnie wygląda?!
Osprzęt szosowy nie jest tani.
A oszczędności gdzieś muszą być. Producenci wymyślają różne sposoby na obejście tego problemu i zazwyczaj nie są to fajne kombinacje. Szosowa grupa Shimano Tourney – omijać z daleka. To chyba najgorsze przerzutki na świecie. I nie mówię tu z punktu widzenia rowerowego snoba. One na prawdę nie działają. Grupa Shimano Claris lub Sora to zupełnie inna liga. Im więcej elementów z tej samej grupy, tym lepiej. Konfiguracja 2×8 lub 2×9 jest jak najbardziej ok, a dodatkowym atutem są tanie części. Unikaj wynalazkowych napędów z jednym blatem nieprzeznaczonych do tego typu rozwiązania, typu 1×8. Spadający notorycznie łańcuch nie jest niczym fajnym. Gravel do 4000 zł może też mieć miks grup oparty zarówno na komponentach szosowych, jak i MTB. To się nie łączy dobrze. Problemy z regulacją murowane.
Hamulce – gravel do 4000 zł może mieć pułapkę
Nie ma co się spodziewać hydrauliki. A szkoda, bo mechaniczne hamulce tarczowe są… takie sobie. W najlepszym wypadku. Problemy z modulacją to niestety ich integralny element. Rower gravelowy do 4000 zł ma szanse mieć zarówno zaciski, jak i tarcze Shimano. Taki zestaw znacząco zmniejsza szanse na wygięcia i irytujące piski. A z doświadczenia wiem, że hałasujące tarczówki potrafią wydobyć z człowieka najgorsze cechy. Zaciski Tektro? Będzie głośno. Zaciski firmy krzak? Będzie głośno i zaskakująco (nic, nic, nic, zablokowane koło). Na szczęście wymiana na coś sensowniejszego nie jest przesadnie droga. Tylko wtedy gravel do 4000 zł może kosztować sumarycznie nieco więcej.
Jaki gravel do 4000 zł? Używany
No właśnie, mówiliśmy o nowych rowerach, ale kupując coś z rynku wtórnego, wskakujemy o półkę lub dwie wyżej. A w tym wypadku robi to sporą różnicę. Lżejsze ramy, lepsza kultura pracy napędu, a przy odrobinie szczęścia nawet hydraulika albo karbonowy widelec. Niestety sporo używanych graveli do 4000 zł kosztuje tyle ze względu na stan. Zwróć szczególną uwagę na napęd i hamulce. Regularna wymiana łańcucha i klocków hamulcowych nie dla każdego jest oczywista, a te rowery często bywają ostatnimi czasy wykorzystywane do gastrokurierki. Osobista inspekcja jest obowiązkowa!