Sztyca amortyzowana to komponent dzielący kolarzy i mechaników. „Prawdziwy” wyznawca szosy, który nawet na pogrzeb idzie w lycrze, gardzi takimi udogodnieniami. Piętnuje wagę, zmniejszoną sztywność i wysoki komfort, który jest dla słabych. Z drugiej strony rozklekotane sztyce i wypadające siodełka są zdecydowanie przykrym widokiem. A i we mnie coś się zwija, gdy widzę ten element w lekkim (kiedyś), wyścigowym rowerze.
Faktem jednak jest, że to niegłupi pomysł. A za złą famę odpowiadają najtańsze, tandetne modele (głównie marki Zoom). Praktycznie pod każdym obciążeniem siadają i niemal nie wybierają nierówności, a do tego błyskawicznie łapią ogromne luzy. Bez sensu. Dlatego przedstawię krótko trzy znane mi dobrze modele, w kolejności od „panie, ja z rower bym tyle nie dał” do całkiem sensownego kompromisu w dwucyfrowej cenie. Rynek jest jednak dużo szerszy, więc zapraszam do dzielenia się wrażeniami w komentarzach.
Cane Creek Thudbuster LT G4, czyli topowa sztyca amortyzowana
Pantografowa konstrukcja wykorzystująca elastomer, niczym w przedpotopowych amortyzatorach. O dziwo jednak działa to znakomicie. 90 mm skoku i świetnie dobrana geometria sprawiają, że to coraz częstszy wybór do graveli. Także tych naszych. W najnowszych modelach elastomer (vel. kawał gumy) można wymienić bez narzędzi i kompletnie odmienić charakterystykę sztycy lub dostosować do wagi użytkownika. Jakość wykonania (i przy okazji design) stoją tu na najwyższym poziomie. Tylko ta cena – ponad 800-1000 zł w zależności od sklepu… Zapewniamy jednak, że warto.
Sr Suntour NCX – świetny komfort, problem z luzami
To zdecydowanie tańsza propozycja – kosztuje około 300 zł. Ta sztyca amortyzowana bazuje na tradycyjnej sprężynie umieszczonej wewnątrz obudowy, jednak pantograf zapewnia dobre tłumienie nierówności oraz drgań. Ma dwie zasadnicze wady, o których warto napisać. Po pierwsze waży około 800 gram, a to naprawdę sporo. Gorzej jednak, że przy intensywnym użytkowaniu tuleje, po których poruszają się osie sztycy dość szybko się wyrabiają i sprawiają, że całość dostaje delikatnych luzów. Tyle dobrego, że części są łatwo dostępne, a polski dystrybutor niemal zawsze wymienia je na gwarancji. Tylko trochę szkoda czasu…. Mimo wszystko z pewnością najlepszy stosunek ceny do komfortu, jaki znam.
Satori Elegance LTOS – tania i dobra sztyca amortyzowana
Niewiele większy koszt od najtańszych modeli na rynku – około 60-70 zł. A jakość działania i wykonania o niebo lepsza. Nie ma tu luzów, 40 mm skoku wykorzystywane jest w całości – świetny wybór do rowerów rekreacyjnych lub trekkingowych. Oczywiście nie oferuje takiego komfortu jak sztyce amortyzowane wymienione wcześniej, ale ma też swoje plusy. Jest lżejsza i prostsza w serwisie.
Sztyca amortyzowana potrafi diametralnie odmienić wrażenia z jazdy na każdym poziomie. Jeśli się nad nią zastanawiasz, to śmiało możesz do nas napisać lub zadzwonić – gwarantujemy, że znajdziemy coś odpowiedniego!
Autor zdjęcia głównego: Glory Cycles
Używam od wielu lat Cane Creek Thudbuster LT G3, sprawdza się rewelacyjnie przy przebiegu 32 kkm – zero luzów i innych problemów. Wcześniej miałem Sr Suntour NCX, dostała luzów po 400 km, a przy przebiegu 4350 km urwało się dolne mocowanie tylnej tulei. Jeśli sztyca amortyzowana, to tylko Cane Creek
Hej. Poszukuję amortyzowanej sztycy, odpowiedniej dla siebie. Ważę zaledwie 70 kilogramów i nie wiem czy warto kupić droga sztyce, czy dla mojej wagi wystarczajaca będzie tańsza.? Dziękuję za podpowiedź.
Cześć! Sztyce amortyzowane mają to do siebie, że im droższa tym jej kultura pracy będzie lepsza a i waga spada.
Waga 70 kg jest idealna aby zmieścić się w standardzie budżetowych sztyc, ponieważ nie trzeba już na starcie myśleć o wymianie sprężyny.
Ale odpowiadając na pytanie czy warto kupić droższą sztycę – naprawdę warto.
Proszę jeszcze pamiętać o tym, że sztyca amortyzowana najlepiej się sprawdzi w rowerach, przy których pozycja rowerzysty jest wyprostowana lub pół wyprostowana i główny ciężar spoczywa na siodle. Jeśli jeździsz rowerem sportowym rekomenduje sztywną sztycę karbonową 🙂
Szukam sztycy dla dziewczyny ważącej 55kg. Czy jesteście wstanie polecić jakikolwiek model, może nie najdroższy.
Dzięki za odpowiedź
Cześć. Sztyce amortyzowane mają to do siebie, że im droższa tym jej kultura pracy będzie lepsza.
Waga 55kg będzie w wielu przypadkach zbyt niska aby budżetowa sztyca pracowała płynnie, może się okazać, żę zadziała dopiero w przypadku wpadnięcia rowerem w jakąś dziurę na ścieżce… Kupując sztycę proszę dopytać sprzedawcy czy dany model ma możliwość wymiany sprężyny na miękką.
Proszę jeszcze pamiętać o tym, że sztyca amortyzowana najlepiej się sprawdzi w rowerach, przy których pozycja rowerzysty jest wyprostowana lub pół wyprostowana i główny ciężar spoczywa na siodle. Jeśli dziewczyna jeździ rowerem sportowym sugeruję zakup sztycy karbonowej, nawet jakiejś chińskiej. Przy tej wadzę ryzyko pęknięcia będzie znikome. ????