Podobno nie ma złej pogody na rower, są tylko źle ubrani rowerzyści. Pozostaje jednak faktem, że regularne trenowanie na zewnątrz w zimę jest w najlepszym wypadku upierdliwe. Pół biedy z ubieraniem się na cebulkę. Rower syfi się niemiłosiernie, a do tego wszechobecna sól mu nie służy (w ramach karbonowych może nawet uszkodzić żywicę). Jest ciemno i ślisko, a kierowcy nie spodziewają się rowerzystów jeszcze bardziej niż zwykle – w wielu miejscach zaczynamy więc wkraczać na pole sportów ekstremalnych. Dodajmy do tego pandemię, która utrudnia jazdę niejednej grupie, a zrozumiemy, dlaczego trenażer w ostatnich latach stał się tak popularny, że w czasie lockdownu nie dało się ich nigdzie dostać. A coraz więcej rowerzystów wcale nie ma ochoty wracać do „analogowej” jazdy na zewnątrz. Jak to możliwe? W tym artykule spróbuję przedstawić najważniejsze informacje dla osób, które rozpocząć domowe treningi lub zwyczajnie zastanawiają się, o co w tym wszystkim chodzi. Przy okazji – możecie kupić nasz rower z trenażerem w atrakcyjnej cenie.
Co to jest trenażer rowerowy?
W największym skrócie to urządzenie pozwalające prosto przerobić zwykły rower na stacjonarny. Dzięki temu oszczędza się miejsce i ćwiczy na sprzęcie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. W wypadku osób intensywnie trenujących nie bez znaczenia jest też fitting. To możliwie bliskie oddanie treningu w normalnych warunkach. W przeciwieństwie do tradycyjnych rolek treningowych wytwarza solidny opór, a rower wpięty jest sztywno. Nie trzeba się przejmować utrzymywaniem równowagi.
Jaki rower można zamontować do trenażera? Niemal każdy – od szosy po MTB lub trekkinga. Potrzebna będzie jednak specjalna opona z twardej gumy. Zwykłą zużylibyśmy w ekspresowym tempie.
Jak zamontować rower na trenażer?
Na rynku występują dwa podstawowe typy trenażerów. Pierwsze to tańsze modele, w których koło obute we wspomnianą oponę dociskane jest do rolki oporowej. Wpierw należy jednak wymienić oś szybkozamykacza na dołączoną do zestawu, która pasuje do zacisków. Jak wpiąć w trenażer rower ze sztywną osią? Tak samo, trzeba jedynie nabyć odpowiednią oś lub adapter. Należy docisnąć solidnie zacisk, aby całość siedziała pewnie – obciążenia bywają znacznie, a nie chcesz nagle wypaść z trenażera. Pozostało dociągnąć rolkę i zamontować na kierownicy manetkę oporu, jeśli taka występuje. Niegłupim dodatkiem będzie też podkładka pod przednie koło – kosztuje grosze, a całość jest lepiej wypoziomowana i stabilna. Polecam też położyć jakąś matę pod cały zestaw – wibracje są konkretne i na śliskiej podłodze da się sporo przejechać, a drewniany parkiet uszkodzić. Można kupić specjalną matę, ale najzwyklejsza do jogi też się sprawdzi. Należy też pamiętać, aby nie używać hamulca, bo można w ten sposób uszkodzić urządzenie lub oponę.
Jeśli w tym samym czasie chcesz na zmianę korzystać z trenażera i jeździć na zewnątrz (na przykład korzystając z dobrej pogody na jesieni), zdecydowanie warto sprawić sobie drugie koło, szczególnie że opony do trenażera wchodzą zazwyczaj bardzo ciasno. Jeśli to możliwe, postaraj się, aby mieć taką samą piastę. W ten sposób zyskasz pewność, że kaseta siedzi dokładnie w takim samym miejscu i nie będzie konieczne regulowanie przerzutek za każdym razem (to się niestety czasem zdarza).
Trenażer z kasetą
To droższe, ale dużo lepsze rozwiązanie. Wpinasz rower bez tylnego koła – kaseta jest umieszczona bezpośrednio na urządzeniu. Wszelkie opory generowane są w środku, tak samo zbiera się dane. Proste i skuteczne. W przypadku rowerów z hamulcami hydraulicznymi należy pamiętać o umieszczeniu specjalnego ogranicznika między klockami, aby zapobiec zejściu się tłoczków przy przypadkowym trąceniu klamki.
Przygotowanie pomieszczania na trenażer i jazda
Trenażer rowerowy to zupełnie inna jazda niż trening na zewnątrz. Wynika to z dwóch rzeczy – sporego oporu oraz braku ruchu do przodu. Brzmi to może banalnie, ale omdlenia nie są niczym niezwykłym. Aby zapobiec takim ekstremalnym sytuacjom, przede wszystkim otwórz okna. Tak, wiem, że jest zima. Pomieszczenie warto schłodzić wcześniej, nawet do 15 stopni. Uwierz, że nie będzie Ci zimno. Do tego wyposaż się w wiatrak – z pewnością przyniesie ulgę.
Kolejna nieoczywista rzecz – nawet z zastosowaniem powyższych, prawdopodobnie będziesz pocić się dużo bardziej, niż podczas tradycyjnej jazdy. Ręczniki podłożone pod rower na skapujący pot to ogólnie przyjęty standard. Można też zabezpieczyć czymś stery. Przy okazji – po zimowym sezonie na trenażerze owijka obowiązkowo do wymiany. Absorbuje słony pot, który potrafi weżreć się w kierownicę, powodując korozję.
Pomyśl jeszcze o… walce z nudą. Nie ma tu nic do obserwowania, przesuwającego się krajobrazu, znajomych do pogadania. Można kupić specjalne stoliki na laptop lub tablet do trenażera, ale spokojnie da się też coś zaimprowizować. Dobry serial będzie w cenie. No chyba że celujesz w bardziej zaawansowaną technologię.
Trenażer interaktywny – czy warto?
Jeśli trenujesz intensywnie według konkretnego planu – owszem. Trenażer smart łączy się z aplikacjami i programami, pozwala na wdrożenie konkretnego programu treningu – z interwałami, zmiennymi oporami itp. To zdecydowanie ułatwi pracę i przełoży się na wyniki. Ale to nie koniec. Ktoś sprytny pomyślał, że jak już jesteśmy na tym etapie, to czemu nie użyć trenażera, jako kontrolera do… gry. Najpopularniejszą społecznością jest Zwift. Pozwala na ściganie się ze znajomymi i obcymi na zróżnicowanych mapach (są też odwzorowania znanych wyścigów). Oczywiście poziom oporu jest zależny od ukształtowania terenu. Można nawet kupić siłowniki podnoszące przód roweru na podjazdach albo całe platformy, pochylające rower również w zakrętach i wentylatory zsynchronizowane z „prędkością”. Wszelkie dane o mocy, prędkości, dystansach i czasach bez problemu porównasz z innymi. Organizowanych jest też wiele wyścigów. I nie należy ich traktować lekceważąco – to często wymagające wydarzenia, nie brak też „specjalistów” od ścigania się wyłącznie w domu. Znak czasów. Mimo wszystko trenażer interaktywny to świetny sposób na motywację i pełną kontrolę nad procesem treningowym. I przy okazji wciągająca zabawa.
Podsumowanie, czyli plusy dodatnie i plusy ujemne
Trenażer to użyteczne narzędzie treningowe. Pozwala na utrzymanie formy zimą i zachowanie reżimu treningowego niezależnie od pogody. Trudno mi jednak na niego patrzeć inaczej niż jak na marną imitację prawdziwej radości z jazdy rowerem. Za każdym razem, gdy pedałuję, oglądając film dokumentalny, marzę o wiośnie. Minusem może być hałas – będziecie irytować domowników oraz sąsiadów piętro niżej. Trudno jednak wykazać jakąś zasadniczą wadę, która byłaby znaczącym argumentem przeciw zakupieniu takiego urządzenia. Każda forma aktywności rowerowej jest fajna, a trenażer pomoże zbudować solidną formę na sezon. Polecam.
Autor zdjęcia głównego: schvin