Temat może wydawać się banalny. Jak pomalować rower, żeby było dobrze? Wbrew pozorom można natrafić tu na kilka trudnych wyborów. I nie mówię tu o kolorach, a o sposobie ich nadawania. Lepiej proszkowo czy na mokro? A może zakasać rękawy i zamiast oddawać do lakierni, ogarnąć malowanie roweru przy piwku w garażu? Przedstawię zalety i wady wszystkich rozwiązań. Zaczniemy jednak od tego, co je łączy.
Jak przygotować rower do malowania?
Należy go rozłożyć. Malowanie roweru bez rozkręcania to tragiczny pomysł – zbyt wiele ruchomych i złożonych elementów jest tu na zewnątrz. Skuteczne maskowanie to więcej pracy i niemal na pewno gdzieś puści. Jeśli chcesz działać samodzielnie, przyda się całkiem sporo narzędzi (tu osobny artykuł na ten temat) i chociaż podstawowe doświadczenie. Jeśli nie masz na to ochoty, to każdy porządny serwis rowerowy przygotuje Ci rower do lakierowania, większość ma także sprawdzonych specjalistów w tej dziedzinie. Ważne, aby zabezpieczyć wszelkie gwinty i miejsca pasowań (np. sterów). Można to zrobić śrubami, ewentualnie… smarem. Ten ostatni sprawdza się szczególnie przy główce ramy i mufie suportowej.
Jeśli oddajesz ramę do lakierni, resztą zajmą się specjaliści. Jeśli zamierzasz działać samodzielnie, konieczne będzie przygotowanie powierzchni. Najlepiej wypiaskować całość albo chociaż zmatowić papierem ściernym o gradacji 80-200 i usunąć wszelkie nierówności. Następnie dokładnie odtłuścić benzyną ekstrakcyjną i można działać.
Jak malować inne elementy roweru?
Dość analogicznie, rzadko to jednak ma sens. Na pewno odpuść sztycę – pokryta warstwą lakieru nie będzie chciała się chować do rury podsiodłowej. Jeśli chodzi napęd, to pomiń wszelkie elementy pracujące, jak osie i zębatki. Przerzutki, klamki, manetki – tu łatwo upośledzić ich pracę, bo poszczególne ruchome części są bardzo blisko siebie. Dość łatwo pomalować korby, ale pamiętaj, że lakier szybko będzie się zdzierał od butów i spodni. Jak pomalować koła rowerowe? Najlepiej rozebrać je na części pierwsze, musisz jednak liczyć się z tym, że ich ponowne zaplecenie nie będzie takie proste. Przy odrobinie uporu da się pomalować obręcze, maskując szprychy i ranty hamulcowe (zaliczałem się niegdyś do tzw. ambitnej młodzieży, przynajmniej poza szkołą). Ostrzegam jednak, że to sporo pracy, średni efekt, a lakier w sprayu łatwo potem zadrapać przy centrowaniu.
Profesjonalne malowanie roweru metodą natryskową
To najpopularniejsza metoda stosowana przez większość dużych producentów. Wielowarstwowy lakier nakładany na mokro pistoletem pozwala na uzyskanie intensywnych kolorów i gładkiego, błyszczącego wykończenia. Dodatkowo przy pomocy taśm i szablonów można wykonać malowanie z napisami, wzorami, wieloma barwami itp. Naklejki można umieścić na kolorowej farbie i zabezpieczyć lakierem bezbarwnym. Trzeba jednak liczyć się ze stosunkowo małą odpornością na zarysowania i odpryski. Ceny za proste, jednokolorowe malowanie wahają się między 300 a 700 zł. Dobry fachowiec się ceni. A jeśli macie bardziej nietypowe pomysły, możecie uderzyć do speców od aerografu.
Proszkowe lakierowanie roweru
To metoda, którą niemal zawsze stosujemy w naszych rowerach. Rama pokrywana jest wpierw proszkiem trzymającym się elktrostatycznie, a następnie wypalana w piecu gdzie proszek zmienia się w trwałą powłokę. Taki lakier nie jest tak gładki jak natryskowy, ale charakteryzuje się dużą trwałością. Można też wybierać z ogromenj palety RAL i wielu specjalnych. Nasz lakiernik to prawdziwy artysta – sprowadza i tworzy niezwykłe barwy, także kamelony, wielowarstwowe lakiery candy czy brokatowe wykończenia. Potrafi też maskować wzory. Podstawowe malowanie roweru u niego kosztuje 250 zł (oczywiście bez rozłożenia i złożenia – ta usługa kosztuje u nas 350 zł). Bez problemu zrobicie to taniej w lakierniach przemysłowych, efekt będzie jednak dużo bardziej toporny, choć pancerny. Będzie też mieć tendencję do blaknięcia na słońcu.
Ta metoda ma jedno ograniczenie warte wspomnienia – temperatura w piecu nie pozwala na użycie innego materiału niż metal. Malowanie roweru karbonowego jest możliwe tylko poprzez tradycyjne nakładanie farby.
Domowe malowanie roweru sprayem
Przechodzimy do metod domowych. Jeśli masz pewną rękę, możesz urządzić lakiernię w warunkach domowych. Piwnica lub garaż się nadadzą, jeśli nie jest w nich wilgotno. Po wyczyszczeniu i przygotowaniu ramy zawieś ją tak, aby mieć dostęp do każdej strony. Wyposaż się w maskę, stare ciuchy i malowanie roweru można zaczynać! Najpierw konieczny będzie podkład. Lakier nakładamy cienkimi warstwami, płynnymi ruchami, dociskając rozpylacz do końca. Dobrze jest zaczynać ruch kawałek przed ramą i kończyć kawałek za. W momencie ruchu przycisku najbardziej grozi „plucie” farbą. Między warstwami czekaj 10-15 minut. Podkład to zazwyczaj 2-3 warstwy. Odczekaj z godzinę.
Następnie nakładamy kolor. Trzymaj się zasady, że lepiej za cienko niż za grubo – unikniesz zacieków. Pełne krycie wymaga zazwyczaj mniej więcej 3 warstw, zaś „bezpieczny” efekt wymaga łącznie 4-5. Jeśli możesz sobie na to pozwolić, daj lakierowi 24 godziny na utwardzenie. Jeśli zamierzasz bawić się w maskowanie, nawet 72. Przy malowaniach wielokolorowych zaczynaj od najjaśniejszych kolorów. To także moment, aby nakleić naklejki.
Na koniec nakładamy lakier bezbarwny, aby zabezpieczyć całość i nadać połysk. Pierwsza warstwa to tzw. „mgiełka” – bardzo cienka warstwa. Sugeruj się jej nazwą. Następnie standardowo 2-3 warstwy. Na koniec kładziemy solidną warstwę „mokrą”, grubszą niż poprzednie. Tylko bez przesady – nie ma kapać. Zostawiamy lakier na kilka dni do stwardnienia.
Na tym etapie mniej ambitni kończą. Ja jednak polecam wyposażyć się w miękkie szmatki i pasty polerskie o przynajmniej dwóch gradacjach. Tylko ostrożnie, aby się nie przepolerować! Uwierzcie, że efekt warty będzie dodatkowych godzin pracy.
Malowanie roweru pędzlem
Machnięcie całej ramy jak PRL-owskiego mieszkania z pędzla to słaby pomysł – powierzchnia będzie nierówna i szybko zacznie odpadać. Jeśli jednak masz zacięcie artystyczne (lub znajomych, którzy potrafią malować), to efekty mogą być spektakularne. Zanim jednak zaczniesz tworzyć dzieło, zadbaj, aby się nie zmarnowało. Konieczne będzie położenie natryskowo podkładu i koloru bazowego. Taką podstawę atakujemy pędzlem. Gdy nasze dzieło wyschnie i stwardnieje, nakładamy natryskowo lakier bezbarwny, aby wszystko zabezpieczyć.
Jak widać dróg, jest wiele, a wszystko pozwalają uzyskać jedyny w swoim rodzaju rower. To chyba warte pieniędzy i trudu?
Witam. Chciałbym na jesień pomalować ramę mojego starego Treka. Rama i widelec jest aluminiowy. Chciałbym pomalować go w oryginalne kolory teamowe, tak jak obecne modele Emonda czerwono-czarne. Ile kosztuje taka usługa?
Hej, najlepiej zgłoś się z pacjentem osobiście. Należy się jednak spodziewać ceny czterocyfrowej, jeśli chcesz zrobić to porządnie.
Ja swoją zabytkową kolarkę wymalowałem chałupniczo, około tygodnia czasu w pokoju 🙂
Tak jak piszesz, papier ścierny, podkład, kolor, bezbarwny.
Jedynie kolor był trudny i spowodował z bliska widoczne paskudztwa to jednak całościowo efekt jest świetny 🙂
Kolor to farba odblaskowa do malowania znaków na dowolnych powierzchniach 😀 i ma bardzo niską trwałość co wymaga więcej warstw bezbarwnego żeby jakoś to się trzymało.